sobota, 29 września 2012

Rozdział XXIV.

    Megan właśnie opierała się o drzewo, dysząc i przyglądając rozszerzonymi oczami tej niebezpiecznej scenie. Wilki zgromadziły się w luźnych pół okręgach dookoła przywódcy. Wyglądały niczym widzowie na starożytnej olimpiadzie, którzy tylko czekali na rozlew krwi. W samym środku stał wielki, brunatny basior. Był to jeden z pokaźniejszych wilków, jakie miała okazję widzieć. Naprawdę robił wrażenie. I był wściekły. Przyciskany przez łapę do ziemi był niemal śmiesznie mały w porównaniu z wilkiem pies. Rudy pies.
  I mój kochany Dingo... - dodała mimowolnie w myślach. Wilczyca zamruczała zadowolona, zniecierpliwiona i wściekła.
    Alfa powolnie odsunął łapę z gardła intruza. Ten zaś od razu podniósł się na cztery łapy, słyszalnie dysząc. Odetchnęła cicho. Na ciele psa widoczne były rany i krew, oddech był zdecydowanie nierówny. Powstrzymała się, by podbiec do dingo i chwycić go w ramiona. Aron rzucił jej spojrzenie, które zrozumiała mimo braku słów. To dziwne, jak wiele można zawrzeć w tylko jednym spojrzeniu. Pełna obaw, pobiegła w kierunku swojej torby z ubraniami. Mieli spotkać się w rezydencji. Miała się nie martwić. Jasne...
    Zarzuciła na siebie ubranie, od razu zrywając się do biegu w kierunku posiadłości Arona. Wpadła tam jeszcze bardziej zdyszana. Może i byłą wilkołakiem, dzięki czemu była bardzo wytrzymała i szybka, jednak płuca paliły ją niemiłosiernie, dodatkowo gardło wyschło Meg na wiór. To chyba z emocji. Pospieszyła w kierunku, gdzie czuła duże skupisko wilków. Weszła do tej samej sali, w której ''powitano'' i ją. Nie znalazła tam jednak Nicholasa, jednak wszystkie nieufne spojrzenia zostały skierowane wprost na nią. Kręciła się nerwowo, próbując coś wywęszyć. Czuła nutę jego zapachu, na pewno tu był, jednak biorąc pod uwagę ilość osób, raczej go nie znajdzie. Chyba, że zacznie się czołgać, wtedy... Być może.
  - Spokojnie - odezwał się doń Aron. Był brudny na twarzy, stał w wymiętych ubraniach. Nigdy nie widziała go tak... Dzikiego. Sama wyglądała pewnie jeszcze gorzej. - Nic mu nie jest. Dostał ubrania i poszedł się umyć. Niezbyt mu się to spodobało, ale wie, że nie ma zbytnio wyjścia.
    O taak, już Megan się domyślała, jaką minę zrobił Nick na tę propozycję. Nieco się uspokoiła, jednak właśnie w tej chwili nieco speszyły ją oczy wilkołaków, które sumienni wlepiały się w dziewczynę. Alfa odesłał tych nisko w hierarchii, zostało około pięciu wilków. Spojrzała nań z wdzięcznością.
    Opowiedziano jej wszystkie zdarzenia. Wilki, których było w lesie wyjątkowo dużo, udały się na polowanie. W tym Aron. Gdy tylko dingo wkroczył na terytorium wilkołaków, te rzuciły się w pogoń, bardziej bawiąc swoją przyszłą ofiarą. W jej umyśle wykwitł obraz rozszarpywania psa przez stadko wilków. Zadrżała. Akurat tak się niefortunnie złożyło, że Nicholas przeszkodził Aronowi w zabijaniu dorodnego jelenia. A raczej wypadł na polanę, na której Alfa zagryzał zwierzę. Emocje, które odczuwał dingo i stado oraz krew jelenia pobudziły wilkołaka, przez co stojący za blisko Nick został zaatakowany. Zaraz potem pojawiła się ona.
    Faktycznie, dopiero teraz ujrzała na twarzy i rękach Arona smugi krwi. Co prawda czuła ją już wcześniej, ale była tak zajęta Nickiem, że zupełnie nie zwróciła na to uwagi. Może i była nieco lepszym wilkołakiem, jednak nadal, naprawdę wiele brakowało jej do ideału. Potaknęła na kilka pytań wilkołaków odnośnie zmiennokształtnego, między innymi upewnienie się czy rzeczywiście się znają oraz skąd. Gdy padło pytanie o to, czy chce wiedzieć, w którym pokoju jest, dziewczyna nieśmiało przytaknęła. Po uzyskaniu odpowiedzi podziękowała żarliwie, powstrzymując się, by nie biec w kierunku wskazanego pokoju.
    Weszła do niego może nazbyt głośno. I tak by ją usłyszał. Dalej brał prysznic i chyba domyślił się, kto go odwiedził, bo zdecydowanie się nie spieszył. W końcu wyszedł z łazienki kompletnie ubrany. Na szyi chłopaka widniał siny ślad, na jego rękach niezbyt duże rany, na policzku wypatrzyła zaś zadrapanie. W powietrzu czuła jednak również zapach świeżej krwi, wymieszany z jego własnym. Tak bardzo tęskniłam za tym zapachem, pomyślała od razu. Nie zmienił się zbyt wiele od tamtego czasu. Może nieco bardziej zmężniał. Jednak jej uwagę przykuło przede wszystkim lodowate spojrzenie szarych oczu o niebieskich refleksach.
  - Cześć, Nick - wyszeptała przez zaciśnięte gardło. Czuła, jak jej oczy robią się coraz bardziej mokre.
  - Jesteś idiotką - warknął na powitanie, zakładając ręce na piersi. Zaraz jednak pożałował tego gestu, krzywiąc się niemal niezauważalnie i opuszczając ręce.
  - Wiem - stwierdziła z żałosnym uśmiechem. Musiała wyglądać naprawdę głupio. - Mogę cię opatrzyć?
  - Dlaczego odeszłaś? - Jak przy pierwszym spotkaniu, po prostu ją zbywał.
  - Musiałam. - Odwróciła wzrok. - Nie chciałam nikogo skrzywdzić.
  - Uciekłaś przed tym, jak sfora chciała ci pomóc - zawarczał zirytowany. Uniosła gwałtownie głowę.
  - Co?
  - To co słyszysz. Nie dasz sobie nigdy pomóc, tylko od razu uciekasz. Mieli cię, że tak powiem, ''naprawić''. Ale sądząc po zachowaniu i zmianie w tobie, już tego nie potrzebujesz.
    Serce wybiło inny rytm. Aż tak mocno się zmieniła? Czy przez tą ucieczkę narobiła sobie tak, że nie ma nawet czego szukać w Vallent? I przede wszystkim - czy ta zmiana miała wpłynąć na jej relacje z Nickiem? Nie chciała tego. Nie przeżyłaby tego. W końcu go zobaczyła, co zyskało swoją drogą bardzo gorliwe poparcie Wilczycy, a spotkania te miały ich od siebie coraz bardziej oddalać. Nie, nie myśl o takich rzeczach, skarciła się w myślach.
  - Powiesz mi potem. Proszę, pozwól opatrzyć swoje rany - poprosiła tak błagalnym głosem, że nawet nie podejrzewała siebie o taki ton. Ostatecznie chłopak usiadł na podłodze, opierając się o krzesło, odchylając głowę i przymykając oczy.
  - Rób, co masz robić - mruknął.
  - Koszulkę też zdejmij - powiedziała stanowczo.
    Psiocząc pod nosem, zdjął przez głowę granatowy T-shirt, ponownie opierając się o krzesło i zamykając oczy. Megan przygryzła wargi. Był owinięty bandażami, które - była tego niemal pewna - zakrywały całkiem głębokie rany. Delikatnie odwinęła bandaże. Nie myliła się. Zdjęła nieco rozmoknięty opatrunek, oczyszczając głęboką ranę na żebrach i po lewej stronie obojczyka. Ponownie zabandażowała opatrunki, robiąc to najdelikatniej, jak tylko potrafiła. Nick siedział nieruchomo, chociaż z pewnością go to bolało. Jedynie raz, przy oczyszczaniu rany na żebrach, lekko drgnął.
    Później zajęła się skaleczeniami. Oczyściła je wodą utlenioną i postanowiła potraktować spirytusem, by na rankach szybciej powstały strupy. Na koniec zostawiła zadrapanie na policzku, po którym mogłaby nawet zostać blizna. Wpadła już w rytm i oczyszczała rany machinalnie. Gdy spirytus dotknął rany na policzku, chłopak cicho syknął poprzez zaciśnięte zęby. Rozbawiło ją to.
  - Nie przejąłeś się niczym, a odpadłeś na ostatnim, niedużym zadrapaniu na policzku. - Uśmiechnęła się.
  - Piecze - burknął w odpowiedzi. O ile można było to uznać za odpowiedź.
  - Musi. Już kończę, za chwilę będziesz wolny.
  - Wracasz ze mną?
    Przez chwilę przestała zajmować się zadrapaniem na policzku chłopaka. Wolała przyjrzeć się jego twarzy. Miał ściśnięte usta, nieustępliwy wzrok. Gdyby ktoś spojrzał na tą minę pomyślałby, że to wcale nie było pytanie, a stwierdzenie. Jednak było pytaniem. Z pewnością nie zamierzał zaciągać jej do Vallent siłą. Dodatkowo, zdecydowanie taką nie dysponował. Ponownie zajęła się grzebaniem przy ranie.
  - Nie wiem. Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam - odparła, również zaciskając usta.
    Chciała wstać z podłogi obok niego, jednak Nicholas złapał ją za nadgarstek. I raczej nie miał zamiaru puścić. Na twarzy chłopaka wyraźnie malował się upór. Instynktownie nachyliła się ku niemu, wyszeptując; ''tęskniłam''. Megan nieśmiało musnęła usta bruneta. Po odwzajemnieniu pocałunku, jej ciało samo poczyniło kolejne kroki. Plecy dziewczyny wygięły się w łuk, przylegając - niezbyt ciasno z uwagi na rany - do torsu chłopaka. Palce Meg zniknęły w jeszcze wilgotnych włosach Nicka, którego zaś dłoń powędrowała do policzka szatynki.
    Właśnie w tym momencie drzwi do pokoju otworzyły się. No tak - ściany nie przepuszczały dźwięku. Megan oderwała się w miarę szybko od bruneta, nie odsuwając jednak zbyt daleko. Obydwoje spoglądali na zaskoczoną twarz Jacka, którego mina po chwili zmieniła się na zdenerwowaną i jakby... Zniesmaczoną. Wyszedł szybko z pokoju, trzaskając drzwiami. Takie zachowanie zdecydowanie nie było do niego podobne. Dziewczyna niespiesznie zebrała waciki i wszelkie niezużyte opatrunki, które po chwili ułożyła w apteczce. Usta Nicholasa zacisnęły się w cienką linię, zaś twarz pozostała nieodgadniona.
  - Pójdę do niego. Ty wypoczywaj, póki masz czas. Niedługo wrócę - powiedziała spokojnie, przyglądając się chwilę stojącemu doń tyłem chłopakowi który właśnie zakładał koszulkę.
  - Nie musisz. Idź załatwiać swoje sprawy.
  - Nick... - westchnęła, jednak nie dane było jej dokończyć.
  - Idź już.
    To wszystko, co powiedział. Znała go na tyle, by wiedzieć, że dyskusja jest bezcelowa. Wyszła, używając w dużej mierze nosa i intuicji, by odnaleźć Johnathana. Również pytała mijane osoby o to, gdzie chłopak się udał. Wszyscy wiedzieli tylko, że wyszedł zdenerwowany z domu. Chwilę zajęło jej, by go odnaleźć, jednak w końcu dojrzała blondyna nad jeziorem. Siedział na kamieniu, puszczając z dużą siłą kaczki, odwrócony tyłem do ściany lasu, z którego wyłoniła się szatynka. Doskonale wiedział, że tu jest. Odczekała chwilę, po czym postanowiła się odezwać.
  - Dlaczego tak się zdenerwowałeś?
  - To twój kochaś? - odparował, całkowicie ignorując początek dialogu.
  - Pierwsza zadała pytanie - warknęła, zirytowana za nazwanie Nicholasa ''kochasiem''. - Nie powinno cię to interesować i denerwować. Mówiłam, że jesteś dla mnie tylko przyjacielem. Powinieneś czasem słuchać innych ludzi.
  - Nie rozumiem tylko - w czym on jest lepszy ode mnie? - Wstał z kamienia, stając przed Meg z rękoma w kieszeniach i utkwionym w jej oczach, twardym wzrokiem.
  - Nie pytaj mnie, tylko wilczycy. To ona wybrała go na swojego partnera. A ja bardzo chętnie to zaakceptowałam. To nie jest tak, że wybiera się, kogo kochamy.
  - Dziewczyno, to jest zmiennokształtny! To nie jest normalne, by wilk wybierał jakiegoś kundla na swojego partnera! Wilkołak powinien być z wilkołakiem i basta, takie związki nie mają sensu. Tak samo jak wilkołak z człowiekiem. To nie może się udać. My żyjemy wiecznie, a ludzie; nie. - Och, więc był zagorzałym przeciwnikiem związków innych, niż ''wilk+wilk''. Przy całej swej wypowiedzi gestykulował zamaszyście trzęsącymi się rękami.
  - Nie rozumiem, co w tym złego. Poza tym Jack, wybacz, ale najwidoczniej ten ''kundel'' ma w sobie coś, czego ty nie masz. Albo to ja jestem nienormalna. Najprawdopodobniej. Zawsze były ze mną jakieś problemy. Przestań więc wtykać nos w nie swoje sprawy, bo to nic nie da.
    Była wściekła. Tak samo jak on. A dwa wściekłe wilkołaki, to nie jest dobre połączenie. Bardzo szybko jednak przestała patrzeć mu w oczy, spuściła wzrok w sumie zaraz po napotkaniu jego spojrzenia. Cóż, była bardzo uległa i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Nie mając zamiaru bez sensu tu tkwić, udała się szybkim krokiem w kierunku posiadłości. Zapukała, by bez zaproszenia wparować do pokoju Nicholasa, który chyba właśnie przysypiał.
  - Porozmawiaj ze mną.
  - Nie mam ochoty - burknął, zakrywając głowę drugą poduszką.
  - Nick, nie zachowuj się jak dziecko! - fuknęła zirytowana.
  - Nie zachowuję się jak dziecko, nie bardziej niż ty. Nie interesuje mnie tłumaczenie. Jestem zmęczony, więc proszę, wyjdź.
    Wyszła. Nie było sensu się kłócić, był gorzej uparty od niej. To zadziwiające, jak łatwo było jej teraz stwierdzić niektóre rzeczy, jeżeli mowa o Nicku. Jednak nie wszystkie. On chyba na zawsze pozozstanie po części zagadką. Na chwilę obecną traktował ją jak dobrego znajomego, może nawet przyjaciela. Czuła jednak w jego - niby normalnym - głosie dystans. Duży i zimny dystans, który ich dzielił. Pogłębił się on jeszcze bardziej po incydencie z Jackiem, mimo, że głos bruneta był tak stanowczy. Świetnie potrafił grać.
    Zdążyła przejść kilka kroków korytarzem, gdy wpadła na Zoe. Krótkie ''chodź ze mną'' jak zwykle nie brzmiało jak zachęta, a jak rozkaz. Zawsze, gdy coś mówiła, była bardzo stanowcza. Brunetka miała już taki charakter i sposób bycia. W sumie nie dziwne, skoro była tak dominującą wilczycą. Po zamknięciu drzwi i zaparzeniu herbaty - Zoe nigdy się nie spieszyło - w końcu zaczęły rozmawiać.
  - Trójkąty miłosne zawsze są skomplikowane, więc lepiej ich unikać. Na pewno o tym wiesz. Po prostu sama podejmij decyzję - chociaż na pewno już to zrobiłaś - i wytłumacz to tym obrażonym dzieciakom. Nie wiem, co się stało między tobą i Jackiem, ale wiem, że był nieziemsko wściekły. Ty też. Uważaj na niego, Megan. Wbrew pozorom nie jest zawsze taki świetny, jak się wydaje. Przede wszystkim to porywczy chłopak, który dodatkowo jest wilkołakiem. A to zdecydowanie nie jest dobre połączenie. Od zawsze trzeba go było trzymać na smyczy. Nie będę się wtrącać do twoich spraw, przynajmniej nie tak, jak zwykle. To ma być raczej przestroga, bo wiem, że Jonathan tak łatwo się nie poddaje. Młody, głupi umysł, może podsuwać mu dziwne pomysły. Po prostu uważaj. Jak zawsze się rozgadałam. Przyszłam, by zapytać - co zamierzasz? Nie powiem, ta sprawa mnie nurtuje. - Zoe oparła o splecione dłonie podbródek, komunikując tym samym, że jest gotowa do słuchania. Meg westchnęła cicho.
  - Jeszcze nie wiem. To dosyć trudna sytuacja, ciężko mi podjąć decyzję. A jest ich kilka do podjęcia. Naprawdę, bardzo ciężko. Och, to takie frustrujące! W dodatku Nick... Po prostu nie wiem - westchnęła sfrustrowana, spuszczając wzrok.
    Pomimo swej chłodnej postury i dystansu, który wytwarzała Zoe, potrafiła zjednać sobie ludzi. Na różne sposoby. Bynajmniej dystans ten nie zniechęcał ludzi - czy im podobnych - do wyznań. Jak teraz, Meg potrafiła się całkowicie przed nią otworzyć. Jednak, gdy przyszła kwestia Nicholasa, nie bardzo mogła ubrać swe uczucia w słowa.
  - Spokojnie, nie musisz się tłumaczyć. Rozumiem. Pytam z czystej ciekawości, jak zawsze, ale poza tym chętnie ci pomogę. Musisz wybaczyć ciekawość starym wilkom.
    Może to dziwne, ale Megan poczuła się znacznie lepiej po rozmowie z Zoe. Teoretycznie powinna ją zdenerwować ta ciekawość, jednak tak naprawdę przyniosła jej ulgę. Brunetka potrafiła dziwnie działać na ludzi, zresztą nie tylko na ludzi. Miała w sobie to coś, czego nikt nie potrafi określić. A ogromna ilość charyzmy tylko to wszystko wzmacniała.



                                                                   ***


    Wieczorna rozmowa Arona i Nicka była prowadzona przy małym gronie towarzystwa. W pokoju obecny był Alfa i pierwsza trójka wilków w stadzie, Jack, Megan oraz oczywiście Nicholas. Rozmowa, jak na takie coś, nie trwała w sumie zbyt długo. Chłopak zachowywał się ostrożnie, jak zwykle ważył, jednak nie był typem, który zatracał swój charakter. Jego odpowiedzi mogły uchodzić przez osoby nadwrażliwe wręcz za zuchwałe. Jednak tak naprawdę to jedna odpowiedź zakończyła temat.
  - Dlaczego tak zależało ci, by odnaleźć Megan?
  - To moja partnerka. Zostanie tak już na zawsze. Nie pozwolę jej tak łatwo odejść, logiczne więc, że przebyłem tak długą drogę, by ją odnaleźć. Mimo wszystko. Nie tylko wilki chcą zatrzymać to, co należy do nich. - Wzrok chłopaka przeszył Meg do tego stopnia, że na chwilę przestała oddychać. Mój. Mój i tylko mój, tak jak ja jego, pomyślała wilczyca.
    Jonathana ta odpowiedź dość mocno zdenerwowała, a przynajmniej z tego, co widziała. Miała wrażenie, że w chłopaku się gotowało i zaraz wybuchnie. Aron już miał coś powiedzieć, gdy na ramieniu chłopaka spoczęła drobna dłoń. Zoe, do tej pory w milczeniu podpierająca ścianę, spojrzała na blondyna z lekkim, kpiarskim uśmieszkiem.
  - Nie ośmieszaj się, wilczku.
    Jak gdyby nigdy nic wyszła z sali, odprowadzana licznymi spojrzeniami. Ta kobieta była wprost niemożliwa. Chyba nikt do końca jej nie pozna. Jack wyszedł czerwony na twarzy innymi drzwiami, niż brunetka. Jego kroki były nerwowe, ruchy wyrażały wściekłość, miał zaciśnięte w pięści dłonie. Megan zaczynała się... O niego martwić. Jakby nie było, zbliżyli się do siebie przez ten czas.
    Ale nie tym powinna się teraz martwić. Całe towarzystwo się rozeszło. Nick nie zamienił z nią nawet jednego słowa. Wilczyca zawyła sfrustrowana w głębi jej piersi. Megan postanowiła jednak zignorować bół zranienia w piersi, machinalnie wykonała wszystkie wieczorne czynności, po czym położyła się do łóżka. Musiała wszystko sobie przemyśleć. Podjąć decyzję. Nie wiedziała nawet, ile czasu jej to zajęło. Mimo wszystko, znała odpowiedź.


  - Wracajmy do domu.
    Ton głos dziewczyny był stanowczy. Zawsze wiedziała, co chce zrobić, wreszcie potrafiła się na to odważyć. Dosyć ucieczki. Stała pośrodku pokoju Nicholasa, który przyglądał się jej z beznamiętną miną. Był pierwszą osobą, o której o tym powiedziała. Brak większej reakcji i ten chłód, który od niego emanował, bardzo zasmucił szatynkę. Na jej twarzy pojawił się blady uśmiech.
  - Proszę, wróć tam razem ze mną. Chcę wyruszyć jeszcze dziś. Czas sprostować pewne rzeczy. Czy, nawet po tym wszystkim, mogę liczyć na twoją pomoc?
    Patrzyła na niego z nadzieją. Miała wrażenie, że serce na chwilę jej stanęło. Zresztą, nie tylko ona to tak przeżywała. Wilk również przestępował niespokojnie z łapy na łapę. Zabawne, więc nawet one odczuwały czasami niepewność. Wilczyca wiedziała, jak ważna jest odpowiedź jej partnera. Co nie zmieniało faktu, że gdy będzie taka potrzeba, zaciągnie go ze sobą siłą.
  - Niech będzie. Ruszymy za godzinę.
    To tyle. Nie powiedział nic więcej. Ale to wystarczyło, by ją uszczęśliwić. Powstrzymała się od rzucenia i wyściskania chłopaka. Zamiast tego wyszła szybkim krokiem z jego pokoju, by udać się do siebie i przygotować wszystko do powrotu. Warknęła automatycznie zauważając na swoim łóżku Zoe.
  - Jesteś jak zwykle nieostrożna, powinnaś wyczuć mnie jeszcze przed wejściem - złajała ją czarnowłosa. Meg się skuliła. - Aż strach zostawić cię samą. Ale, nieważne. - Machnęła lekceważąco ręką. - Chyba podjęłaś już decyzję. Mogę ją poznać?
  - Wracam do Vallent. Muszę wytłumaczyć się rodzicom i sforze, co nie będzie łatwe, ale... Tam jest mój dom. Poza tym muszę stawić czoła temu, co narobiłam. - Mimo wszystko mówiła o tym wszystkim z uśmiechem. Nie mogła inaczej.
  - Tak, myślę, że to dobra decyzja.
    Wyszła. Najzwyczajniej w świecie sobie poszła. Czy ta kobieta nigdy nie może kończyć mówić tego, co zaczęła? Szatynka pokręciła głową, sprzątając pokój. Później zajęła się żegnaniem z wszystkimi. Dziękowała i przepraszała. Nigdzie jednak nie mogła znaleźć Jacka. Ze łzami w oczach żegnała się z kilkoma osobami, a w tym Edith i Aronem. Gdy usłyszała ''zawsze jesteś tu mile widziana'', co brzmiało jak w jakimś kiczowatym filmie, myślała, że naprawdę się rozpłacze. A zostało jej jeszcze pożegnanie z Zoe.
  - Dziękuję za wszystko, Zoe. Chyba nigdy nie uda mi się tobie odwdzięczyć. Będę bardzo tęsknić...
  - Och, chwila. Nie powiedziałam ci? Biegnę z wami. Mam ochotę na wycieczkę, a być może twojemu stadu również przyda się pomoc. No nie patrz tak na mnie i nawet nie próbuj beczeć. Ach, Aron - zwróciła się do Alfy, który wyglądał na nieco zaskoczonego, jednak nie aż tak, jak powinien. - zostawiłam ci listę rzeczy, którę chcę, byś do mnie wysłał. Adres podam ci telefonicznie. Nie opuszczaj gardy, dobra?
  - Jasne. Wrócisz, prawda? - Już w tej chwili Alfa brzmiał nieco tęsknie. Nie do końca dało się mu to zamaskować.
  - Może. Żegnaj Aronie, na pewno się jeszcze spotkamy. Z większością z was pewnie również. Już możecie się cieszyć. Nie stójmy tak, im szybciej wyruszymy, tym szybciej dobiegniemy. A ty, rudy dingo, nie krzyw się tak. To nieuprzejme.
  - Nieuprzejme jest wpraszanie się do czyjejś podróży. - Spojrzał na wilkołaczycę z ukosa.
  - Nigdy nie grzeszyłam manierami, wybacz. Chodźmy już, nim zrobi się ckliwie.
    Megan pokręciła głową. Po drodze do lasu, jeszcze w ludzkich formach zdecydowali, że całą drogę przemierzą na czterech łapach. Bez zatrzymywania się w hotelach i jedzenia w restauracjach. Powinno znaleźć się sporo miejsc, w których mogą się zatrzymać jako wilki, tak przynajmniej twierdziła Zoe. Dodatkowo, będzie wiedziała, gdzie znajdują się terytoria wilkołaków. To uniknie wszelkich konfliktów.
    Każdy z nich zaszył się w gąszczu krzaków, by zostawić tam ubrania i dokonać przemiany. Megan, już jako biały wilk, przeciągnęła się. Słychać było trzask stawów. Wyszła z krzaków, Zoe i Nick już na nią czekali. Łapy aż świerzbiły ją, by rozpocząć bieg. Bo z każdym susem będzie zbliżała się do domu i do stada.
    Biegli cały dzień. Ponownie nie liczyło się nic, prócz celu. Miała pustkę w głowie. Już zapomniała, jak dziwne jest to uczucie, ale tym razem miała również towarzystwo. Zmiennokształtni nie mieli tak dużej wytrzymałości jak wilkołaki, nadrabiały to jednak szybkością i zwinnością. Niestety, musieli przez to robić dość częste postoje. Domyślała się jednak, że jeżeli będą biec wciąż w linii prostej, wiedząc jakie miejsca omijać i nie odpoczywając zbyt wiele, dość szybko dobiegną do Vallent.
    Po kilku godzinach, na ich drodze stanął wilkołak. Znajomy. Był to biały wilk z odcieniami szarości na sierści. Omiótł wzrokiem całą trójkę, skradając się w kierunku dingo. Już wiedziała, czemu nie mogła znaleźć Jacka. Bo był już daleko od rezydencji. Wyszczerzyła kły, stając w obronie swojego warczącego partnera. Nick, oczywiście, ustał obok niej, co zdecydowanie się jej nie spodobało.
  - Nie rób z siebie idioty i nie przynoś wstydu ojcu - prychnęła w wilczej mowie czarna wilczyca.
  - Zamknij się, Zoe. To nie jest twoja sprawa.
    Megan ugięła łapy, by przygotować się do skoku, jednak nie zdarzyła wiele zrobić. Zauważyła jedynie ciemną smugę, która przelatuje obok. Zoe już stała nad białym wilkiem, przyduszając go łapą. Nawet nie eksponowała w pełni swoich kłów, a oczy nie przebarwiły się na bursztynowo. Naprawdę, siła Szlachetnych była przerażająca. A obserwowanie małej, drobnej wilczycy, która powala ogromnego basiora, było dosyć dziwne.
  - Zachowujesz się prostacko i chyba nie wiesz, co do kogo mówisz, szczeniaku. Wynoś się stąd, pókim dobra - wypowiedź ta stanowiła serię warknięć. Na podkreślenie swych słów, wadera kłapnęła pyskiem niebezpiecznie blisko nosa Jacka. - Wracaj do domu.
    Czarna wilczyca zeszła z białego basiora, wciąż trzymając się blisko ziemi i lekko odsłaniając kły. Nie miał większego wyboru. Wilk, bardzo niechętnie, wciąż się na nich oglądając, potruchtał w kierunku, z którego przybyli. Jack został złamany i upokorzony. Dla wilkołaka, szczególnie dość dominującego, to musiało być po prostu straszne. Aż mu współczuła. Chociaż nie, biorąc pod uwagę to, że chciał zaatakować jej partnera - sama chętnie go rozszarpie.
  - Szczyl niczego się nie nauczy, jest zbyt rozpieszczony. Chodźmy.
    Do Missouri dotarli w pięć dni. W sumie nawet nie, zajęło im to jakieś cztery i pół dnia. Dobry wynik, nawet bardzo. Stąd już tylko kilka godzin do miasteczka. Od razu poczuła zapach vallentowskich lasów, tak dobrze jej znany, tak przyjemny. Pachniały jak... Dom. Zaczęła się zastanawiać, czy sfora wciąż tu jest. Gdyby jej nie było... Nawet nie chciała o tym myśleć.
    Nie musiała długo czekać na odpowiedź. Od razu poczuła, że jest na terytorium wilkołaków. Zawsze czuła to instynktownie, dodatkowo nos nie mógł jej zwodzić. Zwolnili, przechodząc do truchtu. Już po chwili zjawiła się cała sfora.
    Jej serce o mało co nie wyskoczyło z piersi. Byli tu. I to wszyscy. W tym również Michael; jak widać, dla niego ''chwilowe zatrzymanie'', znaczyło dość długi postój. Jako jedyny pozostał w ludzkiej formie. Wszyscy mieli stanowcze, nieco wrogie postawy. Na radosne merdanie ogonem do Meg pozwolił sobie Dorian i przez chwilę również Reid. Zaraz jednak spoważnieli, wpatrując się uważnie w czarną waderę. Micheal westchnął - co wprawiło ją w ogromny szok - po czym zdjął swoją koszulkę, podchodząc do Zoe i przekładając ją przez jej łeb.
  - Co ty tu w ogóle robisz? - zapytał, przyglądając się, jak wilczyca wraca do swej ludzkiej formy. - Witaj ponownie, Zollin.
  - Witaj ponownie, bracie.


                                         ______________________________




    Hahaha, możecie być ze mnie dumni, przymusiłam się i napisałam ten rozdział. W końcu. Ogólnie wyszedł w miarę, dużo tutaj pierdół, które jednak musiałam umieścić. Szkoda też, że niezbyt miałam okazję rozpisać pewne sceny, ale rozdział i tak był już długi, więc musiałam sobie darować. Mam nadzieję, że jest w miarę. Nawet go wzrokiem nie przeleciałam, więc proszę o wypisywanie błędów; była w nim masa literówek i, o zgrozo, ortografów. I to takich głupich. W każdym bądź razie, podziwiam każdego, komu chciało się to czytać. ;P

372 komentarze:

  1. Przymusiłaś się? W ogóle tego nie czuć. Cudowny rozdział, naprawdę. Co by więcej napisać, błedów nie zauważyłam, może zbyt skupiałam się na treści niż na wyglązie, zobaczyłam tylko jeden, ale malutki, nawet nie mówię. Jestem naprawdę ciekawa co się dalej stanie. Doszliśmy do ponad 200 komentarzy pod tamtym postem. Spróbujemy pobić to w hmm... może tydzień? Jak myślisz, 300 w tydzień, damy radę? xDD

    S.C.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, kocham to! <3 Cieszę się, że w końcu napisałaś kolejną część. Tęskniłam za tym. Ja nie widziałam żadnych błędów, bo szczerze nie zwracałam na nie uwagi. Najważniejsza była dla mnie treść. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama postaram się przeczytać w wolnej chwili ten rozdział. ;P Przynajmniej jest długi i zakończyłam pewną akcję, a także wróciło stado, w którym sama lepiej się czuję. ;P Teraz tylko opisać reakcje wszystkich, ech... To może być dość trudne.
    Syra, zawsze wydawało mi się, że to lepiej, jeżeli jest mniej komentarzy, a rozdział częściej, ale... xD
    Pozdrawiam. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również niezmiernie cieszę się z tego, że jednak znalazłaś czas, żeby napisać kolejny rozdział :) Piszesz tak niesamowicie, że błędy nie przeszkadzają :)
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  5. No niby lepiej ale lubię nasze rozmowy. Och, ja też wolę to stado. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Spoko rozdział, tylko trochę szkoda, że Nick był cały czas taki oschły. ;/ Mógłby być taki przez chwilę, a później znów być nieco milszy, ale i tak jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  7. I tak wyszło troszkę inaczej, niż chciałam. ;P Że na początku był miły w miarę, to już coś. Ja na jego miejscu bym tak łatwo nie wybaczyła. No, ale ja mściwa i pamiętliwa jestem. ;P
    Coś chyba jeszcze miałam napisać, alee... Zapomniałam. No nic.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ! Już myślałam że się nie doczekam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :) Rozdział jest świetny :) Myślałam, że się go nie doczkema :) A tu taka fajna niespodzianak :) Kiedy następny ?:)Serdecznie pozdrawiam i zapraszam na www.ijennifer.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. NOWY ROZDZIAAAAAAŁŁŁ! WEEEE DZIEKI KOCHANAAA! : * doczekałam się.. świetnyy. : D

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie napisałaś :) U mnie NN zapraszam. Nie będę się rozpisywać, napisałaś świetnie i tyle. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No wreszcie. Kobieto, myślałam, że się już nie doczekam. :D
    Bardzo fajny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nareszcie! Świetny, jak każdy poprzedni. Weny życzę i czekam na następny, oby niezbyt długo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże, to uzależnia. Gdyby tylko poprawić te mini błędy, to możnaby z tym do wydawnictwa jakiegoś pójść. Hmm..nie, bo jakby moja polonistka odmówiła wpisania tego do lektur to bym za morderstwo do więzienia poszła. ;D
    Piękny blog, zapraszam na mój: shadowofwolff.blogspot.com

    Navie Read

    OdpowiedzUsuń
  15. Bez przesady z wydawnictwem, zbyt wiele niedociągnięć. Zresztą, jak mówiłam, dużo bym w tym świecie teraz zmieniła. ;P Ale tak zaczęłam i tak skończę, bez kombinowania. Niemniej bardzo mi miło.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziewczyno , jesteś świetna ! Uwielbiam twojego bloga . Co do błędów to nie zwracałam uwagi . Treść baardzo wciąga . Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  17. Pisz następny rozdział! Ja już nie mogę się doczekać, mam nadzieje, że z Nickiem i Meg znów będzie jak dawniej, bo ta para strasznie do siebie pasuje. Może wprowadzisz do opowiadania np wampirzyce (nastolatkę) , która będzie chodzić do szkoły Megan? Dodałoby to dużo akcji, ale musiałoby nastąpić dopiero kiedy w opowiadaniu wszystko wróci do normy, bo zbyt dużo akcji to niezdrowo. To taka propozycja ode mnie - pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  18. No to teraz... ZABIERAJ SIE ZA NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZIĄĄĄ! ; * Nie no żartuję, odpocznij sobie kochana. Rozdział świeeetny. Pozdro.<3

    OdpowiedzUsuń
  19. http://uwolnij-marzenia.blogspot.com/
    Poprawiony na nowym adresie mam nadzieję, że lepiej. Zapraszam serdecznie, uważam, że warto!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Boże.. To było świetne! Ja chcę jeszcze i jeszcze! WIĘCEJ! Pisz, pisz tylko szybko. Będę wiernie czekała na NN i zapraszam na mojego bloga, również o wilkach. Pozdrawiam. ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. Teraz nie dadzą ci spokoju, Nightmare. Są jak wygłodniałe wilki, które nie spoczną, póki nie zdobędą pożywienia, zwłaszcza jeśli to ostatnie było tak wspaniałe. Trzeba ich nakarmić. Ja również czekam xD Ale spokojnie, nie spiesz się. Nie powinniśmy cię zjeść. xD

    OdpowiedzUsuń
  22. Syra, właśnie chciałam napisać, że Ty do tych wilków chyba też się zaliczasz... ;P
    Ogólnie zaczynam odczuwać co to szkoła, wyższa szkoła i nie mam czasu na pisanie. A jak mam, to zwykle zostaje spożytkowany na coś, na co akurat mam większą ochotę. Ostatnio musiałam sporo rzeczy poświęcić, by jakoś się tam wyrabiać, a i tak szczególnie mi to nie wychodzi. Także przepraszam, może jakoś w wolniejsze dni coś ruszę... Ogólnie jakiś tam początek rozdziału mam, ale niewiele tego. ;P
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie spiesz się, moja droga. Będę gasić ich entuzjazmy xD Dobrze mi to wychodzi :3 Hahaha, żartuję, żartuję. Rozumiemy, że nie każdy ma czas, a i tak to, że dalej to piszesz i że naprawdę to skończysz, twoja determinacja i zawziętość jest cudowne. Ja tak bym nie mogła. Ale nie, teraz będę bardziej wytrwała. Razem z kolegą myślimy by napisać prawdopodobnie nigdy nie publikowaną opowieść, a narazie żadne z nas nie ma nawet pomysłu (wena się na mnie obraziła :(), więc nawet nie zauważę jak ten czas minie. A, czy Seth istnieje naprawdę czy to jest taka naprawdę, bardzo wymyślona postać? Bo jak pamiętam pisałam wcześniej, pod poprzednią notką (tak, tak, z tymi ponad 200 komentarzami), że kto obrazi Reida ma... no wiecie co, no więc patrzyłam kilkanaście rozdziałów wcześniej.. w każdym razie jeśli Seth istnieje to powiedz mu, że jest martwy XD
    Boże, ale długa i pewnie nieskładna wiadomość.

    OdpowiedzUsuń
  24. witaj ponownie :) miło, że się znów pojawiłaś. dawno cię nie było :) cieszę, się z nowej notki. jest super. wcale nie czuć, że miałaś jakieś opory, aby do niej przysiąść. błędów nie zauważyłam, więc się nie martw ;) czekam na następną część i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudoownyy rozdział *-*
    Chcę kolejny! ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. Żyję, żyję, tylko mam baardzo słaby internet i dodawanie komentarzy nie wchodzi szczególnie w grę. Dlatego czekam na weekend. Muszę sobie załatwić lepsze łącze w mieszkaniu. ;P
    Ale na bloga zaglądam, spokojnie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Już się bałam, że cię ONO pożarło czy coś podobnego.
    Pzdr. :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Nic z tych rzeczy, jestem niezniszczalna. ;3
    Znowu zaczynamy się pozdrawiać/ Haha.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. To przestańmy :D Tym razem ty pierwsza!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  31. Pragnę Wam zakomunikować, iż minęły dwa lata od powstania tego bloga. ;D
    Cieszę się, że spędzam ten czas z Wami.
    Cieszę się, że jesteście ze mną od tak długiego i często ciężkiego czasu.
    Cieszę się, że tyle mi wybaczacie.
    Pozdrawiam. ;P

    OdpowiedzUsuń
  32. :* Ja ci szukam nowych czytelników, kochana :D
    Pozdraawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Łohohoho, co ja słyszę. I czemu mnie to nie dziwi. ;P
    Dobra, Ciebie nie pozdrawiam. Koniec z tą kulturą, haha.

    OdpowiedzUsuń
  34. Tak, tak, to tylko prawda.
    Masz rację, mnie się nie pozdrawia.

    OdpowiedzUsuń
  35. Nightmare ... to może z okazji tego że twój blog ma już 2 latka może wstawisz kolejny rozdział? (jak masz ochotę oczywiście; )) ;3

    OdpowiedzUsuń
  36. Właśnie żałuję, że tak nie mogę ukoronować tej rocznicy... Po prostu rozdziału jeszcze nie ma.
    Ogólnie ostatnio mam spory problem. Nie mam na nic czasu i jestem wykończona, kto by pomyślał, że wyższa szkoła może tak dać w kość, tak się różnić od tej poprzedniej.
    I w ten weekend nie wiem, czy odpocznę, czy zdążę i dam radę. Dodatkowo też często w tygodniu nie mam internetu czy komputera, więc... Już w ogóle problem.
    Rozdział ''robi się'' w ślimaczym tempie, bo choćbym chciała, nie mam na to czasu i siły. A uwierzcie, jestem z tych,którzy zawsze sami sobie tworzą dodatkowy czas. ;P
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  37. Jesteś świetna... kocham twoje opowiadania:*

    OdpowiedzUsuń
  38. Oj tam, Świat kocha, świat poczeka xD Ojojoj, jak zaczynam walić tekstami z reklamy co ze mną będzie za jakiś czas xD A jakby co, wcześniej poddany przeze mnie blog jest chyba po prostu fail'em, porażką. Nie czuję tego opowiadania tak jakbym chciała, więc jakby co.. no nie wiem xD
    S.C.

    OdpowiedzUsuń
  39. .Grozi palcem.
    Ja blog kończę. Chociaż jedno opowiadanie. I Tobie radzę.

    OdpowiedzUsuń
  40. Grozisz mi?
    Nie no, muszę napisać coś żeby Ci pokazać co naprawdę umiem. Bo tamto to jeden wielki fail. Może kiedyś kontynuuję.

    OdpowiedzUsuń
  41. ...
    Narzekasz i narzekasz, caałyy czaas.
    I tak, grożę Ci.

    OdpowiedzUsuń
  42. Polak potrafi xP
    Ale wiesz, teraz akurat skupiam się na wilkach no i razem z kumplem kiedyś będziemy dla Ciebie konkurencją xD Nie no, żartuję, co nam do Ciebie?
    P.S. Jest już po 21:30, zaczyna mi odwalać, więc możesz zignorować cały ten komentarz..Hahaha xD

    OdpowiedzUsuń
  43. Dziwne komentarze są fajne. O ile nie są zupełnie wyrwane z kontekstu. ;P
    To ja czekam na tą konkurencję. I czekam. I CZEKAM. I się pewnie zbytnio nigdy nie doczekam. Zgadłam/

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie wiem, prolog już niby jest, trzeba troszkę poprawić, ale przestałam kopiować resztę przez przypadek. Może się w końcu doczekasz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Siemka Nightmare ;)
    Już od dłuższego czasu się zbieram, aby napisać tu jakiś komentarz, ale...no cóż, nie wychodziło mi ;D Ogólnie blog świetny i nie potrafię pojąć czemu takich fajnych historii jest tak mało :/ Oczywiście nie mogę się doczekać następnego rozdziału, ale rozumiem, że nie masz zbyt dobrych warunków, aby go napisać, a i tak cię podziwiam za to, że mimo takiego zmęczenia nadal kontynuujesz bloga, bo ja na twoim miejscu już psychicznie bym nie wytrzymała xD Taaa...i teraz znając życie nie przeczytasz tego komentarza, bo jest za długi, ale będę miała satysfakcje, że jednak coś tu napisałam ;P Zapraszam także do swojego bloga, który powstał całkiem niedawno ;)
    http://onegirl-oneman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  46. Ja nie przeczytam/ Łohohohoo, sama jestem miszczem w pisaniu długich komentarzy, takowe również chętnie czytam. ;D
    Bez przesady, lubię pisać, sprawia mi to przyjemność, chociaż w pewnej chwili miałam ochotę rzucić tą historię. Miałam jej dość. Być może było nawet kilka takich momentów, sama już nie wiem. Ale jednak trzeba sobie samemu stawiać cele. I ja też nie cierpię niedokończonych blogów, a już szczególnie porzuconych bez słowa wyjaśnienia. ;]
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  47. Cześć, jestem Justyna i wpadłam na tego bloga z czystej ciekawości. Zaledwie po 3 rozdziałach stwierdziłam iż jest świetny. Bardzo Cię proszę... kontynuuj to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  48. Kontynuowane będzie, oczywiście. Problem w tym, że nie mam czasu na pisanie rozdziału, ogólnie pojawiają się one rzadko. Ale będą na pewno. Tylko nie wiem kiedy... ;P
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  49. Ale jednak będą, a to już coś ;P Poza tym, na ten rozdział czekaliśmy tyle miesięcy, więc czemu i na ten nie mamy poczekać? Dla mnie wystarczające jest to, że w ogóle będzie następny rozdział, bo chyba do psychiatryka by musieli zapisać jeżeli byś nie kontynuowała bloga xD A miałabyś mnie na sumieniu ;P
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  50. Czyli rozumiem że pobijamy nasz rekord i pod tym postem będzie 400 komentarzy, hę? xD

    OdpowiedzUsuń
  51. A czemu nie? :D Możemy go tak pobijać pod każdym rozdziałem ;P

    OdpowiedzUsuń
  52. Przyłączysz się? Świetnie. Ciekawe czy kiedyś dojdziemy do 1000 pod jednym postem..
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  53. Oj Nightmare musiałaby to jakoś uczcić^^ I przyłącze się do was z wielką chęcią, chyba, że miałybyście coś przeciwko ;P
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. Tak jak przewidziałem Ten Blog umiera :D

    OdpowiedzUsuń
  55. Ufff... Ulżyło mi kiedy dowiedziałam się, że będzie kontynuowany ;) Wielkie dzięki ;* To najlepsze opowiadanie jakie w czytałam. Nawet lepsze od księżek ;* ;) ;> :D

    OdpowiedzUsuń
  56. Nie, spoko MoonLight :D Taa, dobijmy do 500 i powiedzmy jej że ma bonus napisać, bo się dla niej starałyśmy xD
    Pozdrawiam,
    P.S. Nie musisz mnie pozdrawiać, poczwarą jestem xDD

    OdpowiedzUsuń
  57. Taaa...Nigtmare na pewno się ucieszy z naszych planów xD Dla mnie tam poczwarą żadną nie jesteś, w końcu obmyślamy razem nasze niecne plany xD
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  58. Och ludzie, nie ma mnie dzień na blogu, a proszę...
    Panie Anonimie, a z której strony ten blog umiera/ Mi tam się wydaje bardzo żywy, nawet bez nowego rozdziału. ;D
    Strasznie mnie przybija, jak piszecie, że tyle musicie czekać... Też tego nie chcę. Ale teraz to nawet nie zależy zbytnio ode mnie. Ale wracamy do starego stada, które zresztą bardzo lubię, a to już coś. A fakt, że dobijacie do iluś tam komentarzy, jest... Serio chcecie tyle czekać/ xD
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  59. Trzeba wyznaczać sobie cele. Naszym celem jest zapewnienie by było co czytać poza historią. Ludzie, zwłaszcza Polacy, są znani z tego, że narzekają, Nightmare i choćby nie wiem ile im powtarzać żeby tego nie robili i tak będą to robić. Taak, ja też wolę stare stado.
    @MoonLight Tak, niecne plany, moja specjalność xD Co tam u Ciebie?
    POzdrawiam serdecznie :3

    OdpowiedzUsuń
  60. Hahaha, usunęłam adres do tego wielkiego faila, którym był tamten blog. Czułam go owszem ale przez chwilkę. Nie lubię pisać opowieści, w których nie ma tak jakby bliżej określonego celu, np. zdobycia czegoś. Czytać też nie, ale ten blog jest akurat wyjątkiem. Wydaje mi się wtedy, że opowieść tak naprawdę się nie skończyła. Z drugiej strony zawsze można dopisać kontynuację.
    Pozdraaaawiam.

    OdpowiedzUsuń
  61. Dzięki, tutaj nie ma właśnie celu. xD
    Miałam zarys, jakiś dziecinnie prosty pomysł i się go w miarę trzymam. Chociaż w trakcie pisania uległ duużym zmianom. ;P
    Tak, Polacy lubią narzekać. Ja też, od razu widać, skąd jestem.

    OdpowiedzUsuń
  62. Nie prawda, nie tak bardzo. Chcesz naprawdę zobaczyć na co mnie stać jeśli chodzi o pisanie? Bo tak jak mówiłam tamten blog był porażką. Ale mam kilka zaczętych opowiadań, w które włożyłam dużo i nie wiem czemu nie mogę tego kontynuować.
    Taaa, pomysły. Kartki zapisane jak ja to nazywam "szkicami" opowiadań, z planem akcji, bohaterami.. na jednych smoki, na innych wilcze watahy, na jeszcze innych stowarzyszenia magów lub wampirów. Ach.. Jeśli za bardzo nieskładna wiadomość.. to powiedzcie a postaram się ogarnąć xD

    OdpowiedzUsuń
  63. Ja znowu większość rzeczy trzymam w głowie, jeżeli bardzo mnie korci, zaczynam pisać. Nie robię planów, lecę na spontana. Chociaż nie wiem, czy to tak dobrze. ;P Ale mam podobnie, miliard tematów, bohaterów, ogólnie opowiadań. Ale również często ''utykam'', zwykle przed fajną akcją, którą chcę opisać, ale która ma nastąpić potem. Chyba większość osób, które się starają, tak ma.
    I tak, chcę to zobaczyć, czekam i czekam.

    OdpowiedzUsuń
  64. Odkopię je i prześlę Ci na maila, co ty na to?

    OdpowiedzUsuń
  65. Bardzo chętnie. Jak będę miała czas, to przeczytam i postaram się coś powiedzieć. ;3

    OdpowiedzUsuń
  66. Syra Cailan, u mnie bardzo dobrze, piszę następny rozdział na moim blogu i jakoś idzie :) A jak u ciebie?
    Nightmare, ja tak samo wszystko trzymam w głowie, a kilka razy nawet zaczęłam pisać w swoim brudnopisie, ale jakoś nie potrafiłam xD Kiedyś szło mi łatwiej, brałam jakiś zeszyt i pisałam różne opowiadania. Teraz jakoś...nie mogę. Nie umiem tego wyjaśnić xD
    A i prawie zapomniałam. Moim zdaniem ten blog w cale nie umiera, tylko raczej przybywa tu coraz więcej czytelników (np. ja xD) i trochę szkoda, że tak rzadko są tu nowe rozdziały, ale rozumiem, że nie masz na to czasu ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  67. Jak miałam czas, to nie miałam weny znowuż. Takie błędne koło. ;P
    Myślę, że i Ciebie MoonLight nawiedził brak weny. Mi pisanie idzie z łatwością lub strasznie ciężko, tak w zależności od dnia, serio.
    Właśnie to nieco przerażające, że nie ma miesiącami nowego rozdziału, nigdzie bloga już nie reklamuję; tylko na początku i pewnie na listach jest - a gromadzi się coraz więcej czytelników. ;P
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  68. Może i masz rację... Co ja gadam, na pewno masz rację, ale to już mniejsza xD I jednak to straszne, że twój blog powinien być dawno zapomniany, bo nigdzie go nie reklamujesz itp, a jedynie coraz więcej osób zaczyna go odwiedzać i czytać xD Ale na to już nic nie poradzisz ;P Ja bym tam się cieszyła na twoim miejscu, ale to jestem ja :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  69. Ale ja się cieszę, jak najbardziej, chociaż to jeszcze bardziej frustrujące - chociaż jedna osoba więcej, która musi czekać... No niezbyt. Naprawdę, sama tego nienawidzę.
    Ale to również dość przerażające zjawisko. ;P
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  70. Jeżeli jest to blog typu piszcie do upadłego pod moimi postami a ja i tak nic nie wrzucam to on jest świetny i żywy co nie miara :D

    Szkoda Sensu na ten blog

    OdpowiedzUsuń
  71. Moon, u mnie świetnie.
    "Kiedyś szło mi łatwiej, brałam jakiś zeszyt i pisałam różne opowiadania. Teraz jakoś...nie mogę." - też tak mam.
    Nightmare, czekamy z przyjemnością, bo wiemy, że mamy na co czekać. Kojarzysz może "Króla Mroku" Melissy Marr? Był tam właśnie podobny fragment. Mroczny Dwór czekał aż Irial da im siłę. Czekał z przyjemnością wiedząc, że w końcu dostaną siłę i to wielką. Nie przejmuj się tymi, którzy narzekają. A do tego poprzez takie czekanie w komentarzach się zawiązują znajomości. Dobre znajomości.
    Do wszystkich:
    O ludzie, dzień nie wchodziłam a proszę bardzo pięć komentarzy przybyło. Kto powiedział, że ten blog umiera ten zginie z mojej własnej ręki, noo.
    Pozdrawiam kochani :3

    OdpowiedzUsuń
  72. Syra, może bez takich wielkich porównań. ;P
    Powiem tak, interesuje mnie jedynie krytyka konstruktywna. Na początku bloga, rzadko tam zaglądam, jest kilka bardzo negatywnych komentarzy. Ja wiem, że ten blog na początku był denny. Wciąż wiele brakuje temu opowiadaniu. Ale widzę ogromną poprawę w sowich zdolnościach pisarskich. Poza tym pisałam to na początku, zaraz po założeniu - cel tego bloga to wyczucie, co podoba się ludziom, czy to w ogóle może się komuś podobać. Nigdy nie spodziewałam się takiego odzewu. A już szczególnie, gdy tak zalegam z rozdziałami. Ale te dyskusje strasznie poprawiają mi humor, mam nadzieję, że nie tylko mi i chcę je kontynuować. Czy to się komuś podoba czy nie. Jeżeli nie, to niech te osoby tego nie czytają. Proste. ;P
    I pisanie komentarzy na początku bloga jest moim zdaniem bez sensu... Ja ich nie widzę, a i opowieść ulega poprawie/pogorszeniu, rzadko kiedy wciąż trzyma ten sam poziom. Taka jest prawda. Więc te wypowiedzi są nieco pozbawione sensu...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  73. O czyli kojarzysz tę książkę?
    Ja uwielbiam, kocham te dyskusje. I te ok. 250 komentarzy pod poprzednią norką. Dokładnie.
    HATERS GONNA GO AWAY!
    taa kilka tamtych komentarzy było naprawdę krytykujących. Chciałam im przygadać, co niektórym ale pomyślałam, że i tak by nie przeczytali a nawet jeśłi nie wzięliby do siebie.
    Pozdrrr.

    OdpowiedzUsuń
  74. Właśnie sobie wygooglowałam i nie, faktycznie tego nie kojarzę. Aż dziwne, bo zwykle znam wiele książek, chociażby z okładki. ;P
    Warto przeczytać/ Taa, na razie nie mam czasu nawet na czytanie książek... Horror.
    Syra, ach dziękuję Ci mój obrońco. xD
    Moon, dołączaj się, bo my tu tylko we dwie dysputy uskuteczniamy. ;P
    Pozdrawiam - znowu zaczynamy/

    OdpowiedzUsuń
  75. Właśnie widzę- jeden wieczór mnie nie było, a 6 komentarzy przybyło xD I jakim cudem ten blog niby umiera?
    Syra Cailan- znam tą książkę, bo kiedyś na empiku ją znalazłam i chciałam ją kupić, ale przez internet tak średnio mi pasuje, a do księgarni nie mam zbyt czasu zajść, a jak zajdę do jakiejkolwiek to nie mogę jej znaleźć ;D
    Zgadzam się z tobą, Nightmare- publikowanie komentarzy na początkowych rozdziałach jest bezsensowne, a szczególnie gdy są negatywne. To oczywiste, że są jednak jakieś tam błędy, ale to normalne. I poza tym, z czasem nasze talenty pisarskie się rozwijają- ale jak to się mówi? "Początki są zawsze trudne" ;P
    Pozdrawiam-pytaj się Syry ;P

    OdpowiedzUsuń
  76. Moonlight - polecam ale radziłabym pierwsze przeczytać pierwszą część "Królową Lata" gdzie można zapoznać się z bohaterami. Ja tam żyje tylko książkami z biblioteki. No.. czasami pdf. się też czyta.
    Nighmare - Ależ proszę. Ja lubię kłótnie ale tylko niektóre. Lubię się kłócić z ludźmi o podobnym mózgu lub gorszym mózgu (czasami z tymi o lepszym ale wtedy się częssto przegrywa xD), w obronie czegoś (Aż mnie na Youtube prawie zablokowali), no i jak ktoś do mnie zacznie to odpowiadam (na chacie jednej gry przeglądarkowej załapałam wyciszenie, po jednej takiej kłótni...). No i uwielbiam słuchać afer a na szczęście w mojej "kochanej" klasie ich nie brakuje. Dlatego jakby ktoś ci bardzo przeszkadzał to daj namiary xD
    A, jeszcze jedno do Moon, chociaż tak właściwie do wszystkich:
    Zaczęłam pisać mając jedenaście lat i wtedy miałam po prostu tysiące pomysłów. Wtedy byłam jednak bardziej prymitywną istotą, przez co gdy teraz czytam niektóre tamte rzeczy... śmieję się i zarazem załamuję. niestety poskutkowało to tym, że nadal to trzymam na komputerze (bo niektóre pomysły wydają mi się fajne ale jakoś nie mogę zabrać się do napisania ich od nowa/dokończenia) a za to moja wena się obraża i nie chce dawać mi nowych. Przeklęta jestem. Nie wiem czemu ma służyć ta ostatnia część ale.. xD
    Pozdrawiam - [Abonent czasowo niedostępny, prosimy by Nightmare zadecydowała czy znów zaczynamy]

    OdpowiedzUsuń
  77. To się napisałaś Syra xD Ja ogólnie zaczęłam pisać odkąd poznałam literki, czyli gdzieś zerówka, pierwsza klasa. W mojej głowie roiło się od tysięcy pomysłów na książki, opowiadania itp. Głowa nawet mnie przez to bolała xD
    Ogólnie to moja klasa jest najgorsza w szkole i codziennie wysłuchuje, że ktoś kogoś pobił, następny drzwi rozwalił, trzeci bił się z nauczycielem itp. Więc mam zapewnioną rozrywkę na cały dzień xD
    Ja sama przyznaję, że lubię się kłócić ;P Ale robię to głównie w obronie własnej, albo jak ktoś zaczyna przesadzać. Wiem, jestem dziwna, ale taka moja natura^^
    Pozdrawiam-[Popieram Syre Cailan]

    OdpowiedzUsuń
  78. Moon, my chyba chodzimy do jednej klasy i szkoły. U nas afery mogą być o każdy, nawet najgorszy temat. W zeszłym bodajże roku była afera bo jednej dziewczynie zawsze wystawał tyłek ze spodni i oczywiście lafiryndy, to jest, część klasy stwierdziła że jej to nie odpowiada. xD Wiem, porąbana klasa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  79. Ooooo...to jak widać nasze klasy są porąbane do kwadratu ;D U nas w zeszłym roku taki jeden kujon (w sensie dosłownym) nazwał jedną dziewczynę lesbijką, a gdy wychowawczyni zaczęła gadać, że będzie miał obniżone zachowanie ze wzorowego do bardzo dobrego- popłakał się i nie przestawał dopóki pani mu nie obiecała, że jednak będzie miał wzorowe xD I lafiryndy to chyba raczej każdy ma w klasie. U nas są to, albo księżniczki, albo plastik fantastic xD
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  80. Też miałam jedną z ''najgorszych klas'', ale w sumie kilku nauczycieli nas lubiło... Teraz jest zupełnie inaczej. A wręcz mam zadziwiająco dobrą klasę. Aczkolwiek chodzę do kujońskiej szkoły, nie wiem jakim cudem, ale osoby mam normalne. Dobra, kilka bym unicestwiła, ale tak już mam.
    Akurat zbytnio nie przepadam za książkami z biblioteki. Wydają mi się takie brudne... I nie mogę swobodnie ich czytać ze względu na ograniczenia czasowe, teraz mam tak w szkole. Nienawidzę być czymś ograniczana i obarczana.
    Również całkiem lubię się kłócić, ale później tylko mną trzęsie.
    Weźcie, ja nie decyduję. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  81. Oj, ja nie mogę sobie wyobrazić mojej klasy, żeby była grzeczna xD To chyba niemożliwe :D Ja sama w miarę dobrze się uczę, ale nie mogłabym wytrzymać na lekcji, gdyby panowała cały czas grobowa cisza xD
    Ja też tak średnio lubię książki z biblioteki, ale jest w moim mieście nowa biblioteka i wszystko jest zadbane i nie muszę się martwić o ograniczenia czasowe, bo szybko czytam ;P
    Pozdrawiam-Nightmare, to twój blog, więc zaszczyt decyzji pada na ciebie ;P

    OdpowiedzUsuń
  82. Oj.. jutro wywiadówka. Mogę się nie odzywać przez kilka dni. Niby dobrze się uczę ale ja mam awantury o czwórki -.- No cóż.
    Ja nie mam innej możliwości niż książki z biblioteki albo pdf.

    Pozdrawiam - Popieram Moon

    OdpowiedzUsuń
  83. To szkoda... :/ Ja też niby mam dobre oceny, ale są wieczne pretensje o matmę i przyrodę, bo mam same dwóje -,- I ja też muszę najczęściej chodzić do biblioteki, bo rodzice uważają, że marnuje kasę na kupowanie książek w księgarniach -,-
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  84. Ja czasem kupuję jakąś ciekawą książkę, ale głównie ebooki. A czytam... Zależy od książki i humoru, potrafię bardzo ciekawą książkę czytać, zostawić i wrócić do niej po kilku miesiącach, by nie móc się oderwać. Także, no.
    Ja zawsze byłam średniak, bo nie miałam parcia na oceny. No taki lepszy średniak, a na koniec gimnazjum miałam pierwszy - i jedyny - w życiu pasek. Ale byłam wykończona po poprawach. ;P
    Taak, to u mnie za tydzień bodaj wywiadówka. Łuhuu. xD
    Ja nie decyduję, o. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  85. Ja nie mam za co kupować. :/ Dlatego teraz zbieram kasę i powoli zacznę tworzyć biblioteczkę. Zaczne od literatury Trudi Canavan, tak mi się zdaje.
    W sumie mogłybyśmy skończyć się pozdrawiać. Ale ja nie kończę xD

    OdpowiedzUsuń
  86. Właśnie skończyłaś. HAHAHA. xD
    Ja zwykle proszę rodziców i jeżeli nie robię tego zbyt często, to się zgadzają, czasami pokręcą nosem. ;P
    Trudi Canavan czytałam jedynie opowiadania. Podobały mi się, nie powiem. Ale jednak wolę urban fantasy, jest takie bardziej lekkie w odbiorze.

    OdpowiedzUsuń
  87. No kurde. Bo to Twoja złowroga moc na mnie wpływa, Nightmare, zmoro ty. xD
    Trudi Canavan ja czytałam trylogię "Era Pięciorga" i jeszcze jej właściwie nie skończyłam. Urban fantasy.. czasem. Uwielbiam światy średniowiecza u boku elfów z łukami i smoków.
    Czytałyście może "Zwiadowców" J. Flannagana?

    OdpowiedzUsuń
  88. Akurat do smoków mam ogromną słabość. ;P
    Chyba nie czytałam. Możesz mi podać mniej więcej opis i okładkę/ Wczytałabym sama, ale ten internet chodzi z takim tempem, że...
    Tak, wiem, jestem złem.

    OdpowiedzUsuń
  89. Pierwsza częśc to epizod kiedy Auraya mimo że jej rodzice nie chcą potajemnie bierze lekcje u Leiarda, tkacza snów. Potem jest jakiś napad, zjawia się Mairae z Białych i proponuje Aurai naukę, żeby kiedyś miała szanse zostać Białą (czyli wyznaczoną przez bogów strażniczką tak jakby świata). no i w końcu się dostaje do tych Białych, jest wojna między bogami Białych a drugą religią no i Auraya zakochuje się w Leiardzie.. wielki ogólnikowy skrót pierwszej części tytuł: Kapłanka W bieli.. okładka..
    http://ecsmedia.pl/c/kaplanka-w-bieli-b-iext3772560.jpg
    :3 Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  90. Uuu, dziękuję bardzo. ;3 Nie czytałam, nawet nie widziałam, ale kojarzę tytuł sam w sobie. Te opowiadania Trudi bardzo mi się podobały i lubię ją jako autorkę, tak myślę, ale pewnie poprzestanę na opowiadaniach. Może kiedyś się wezmę za coś. Opki miały bodaj tytuł ''Dzieci mgły'' czy coś takiego, dorwałam kiedyś w jakiejś biedronce czy czymś i się skusiłam.
    Mam trolla na blogu. No nieźle. Ale, niestety, komentarze, które nic tu nie wnoszą są usuwane. Szkoda się wysilać osobo po drugiej stronie...

    OdpowiedzUsuń
  91. A ja miałam dwa tygodnie temu wywiadówkę i jeszcze żyję xD
    Przyznaję szczerze, że nigdy nie słyszałam o Trudi Canavan (szok dla mnie o.O), ale chętnie się skuszę na którąś z jej książek ;P
    A książkę "Zwiadowcy" nie czytałam, ale moja "była" przyjaciółka przeczytała całą serię, a mnie po dziś dzień kusi, aby też to zacząć ;P
    I ja też muszę, że mam ogromną słabość do smoków, ale nie mogę znaleźć o nich żadnej książki :/
    Jak widzę, zakończyłyście "Pozdrawiam" ;P

    OdpowiedzUsuń
  92. Ale się dobrałyśmy do rozmowy ;)
    Mi tak wiele osób polecało "Zwiadowców" że normalnie można oszaleć. W końcu przy jednej z wizyt w bibliotece widzę pierwszą część to wzięłam pierwszą i drugą od razu a teraz czekam na trzecią. Świetna książka, chociaż nie tak bardzo fantasy. Kilka stworzeń tylko nienaturalnych a tak to w miarę realistyczne.
    Książki o smokach? Polecam "Temeraire" (cykl Naomi Novik, I część: smok jego królewskiej mości), ewentualnie "Kroniki Imaginarium geographica (Pierwsza część: Ty żyją smoki). No i Eragon.
    Tak, skończyłyśmy to.

    OdpowiedzUsuń
  93. Dzięki Syra, że podałaś mi kilka tytułów ;) Oczywiście przy pierwszej lepszej okazji przeczytam te książki, ale będę ich musiała chyba nieźle poszukać ;P A "Zwiadowcy" powinnam szybko znaleźć, a gdy ich przeczytam to na pewno ci powiem ;D
    Znalazłam jeszcze w internecie jedną książkę, którą też chciałabym znaleźć i raczej do empiku będę musiała pojechać ;D Tu jest link do niej:
    http://www.empik.com/ognista-jordan-sophie,prod60951905,ksiazka-p

    OdpowiedzUsuń
  94. Nie ma sprawy. jeszcze polecam Eon: Powrót Lustrzanego Smoka.
    Nie kojarzę.. u nas w bibliotece strasznie mało jest dobrych książek o smokach.

    OdpowiedzUsuń
  95. Przeżyłam wywiadówkę! Łiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii.

    OdpowiedzUsuń
  96. Taaa, u nas nie wiem czy w ogóle są :D I dobrze, że przeżyłaś zebranie, bo brakowało by ciebie na blogu :P

    OdpowiedzUsuń
  97. Nom. Ale jestem. OMG, ale mam tępą klasę.. większość z nich ma ponad dziesięć jedynek, jedna dziewczyna ponad 20..
    Dziękuję :3 Co u Was?

    OdpowiedzUsuń
  98. Ja od Eragona w ogóle zaczęłam czytać książki, kiedyś nie czytałam w ogóle. W ogóle nie lubiłam czytać.
    Ognistą czytałam, jeszcze chyba nie skończyłam. Bardzo fajna książka. Może tak nie do końca o smokach, ale... Aaa same sprawdźcie. Polecam, byłam pozytywnie zaskoczona.
    Swoją drogą muszę się wziąć za Dziedzictwo. Mam obydwie książki, zaczęłam czytać, ale w ogóle mi coś nie idzie...

    OdpowiedzUsuń
  99. Wiem jak to jest ;P Ja teraz znalazłam jedną książkę w bibliotece "Flawia de Luce: Zatrute ciasteczko". Jest to książka kryminalna bardziej, ale jak na razie to doszłam do połowy i w miarę ciekawa ;D

    OdpowiedzUsuń
  100. Jak już się gada tu o książkach, to niedawno (heh, niedawno rok temu prawie) przeczytałam książke Drżenie, potem Niepokój, drugą część tej książki i Ukojenie, ostatnią. I koniec Ukojenia..cóż..emm..nic nie wyjaśnia. Autorka kończy powieść tak, że czytelnik jest skołowany, ktoś czytał może jakieś ksiażki Maggie Stiefvater i też jest skołowany czy to tylko dziewczyny z mojej klasy tak mają?

    OdpowiedzUsuń
  101. Ja czytałam Drżenie jakoś do dwudziestego rozdziału; nieoficjalne tłumaczenia, wciąż wychodziły. Przestałam, bo stwierdziłam, że mi się nie podoba, po prostu nie dla mnie. Teraz czekam na Wyścig śmierci czy jak to tam, to chyba tej samej autorki, jeśli dobrze kojarzę. Może dziewczyny lepiej odpowiedzą na Twoje pytanie. ;]

    OdpowiedzUsuń
  102. Nightmare, przeczytałam w trzy godziny ten Wyścig Śmierci..szczerze? Żadna rewelacja. Drżenie jeszcze mi się podobało, ale to to już tak jakoś..jej nie wyszło. Tej samej autorki, też zakończenie zrobiła tak trochę na odwal według mnie. Chociaż grafikowi od okładki Nobla powinni dać czy jakąś tam nagrodę. :)

    OdpowiedzUsuń
  103. Właśnie okładka i opis mnie kusi. ;P
    Jak będę miała czas - czego bardzo mi brakuje - to może zacznę czytać. Przekonam się na własnej skórze, jak mi nie będzie pasować to to po prostu zostawię.
    Drżenie było dla mnie takie... Nudne, po prostu. A pomysł był fajny. Trzymałam się tego kurczowo, bo może się poprawi, ale nic z tego. Bohaterowie również nie przypadli mi zbytnio do gustu, hm...

    OdpowiedzUsuń
  104. Przeczytałam książkę "Drżenie" i zaczęłam czytać drugą część, ale jej nie dokończyłam ;P Muszę ją dokończyć, bo jednak nie lubię tak rzucać książkę w kąt i mieć spokój. Pomysł był na prawdę ciekawy, ale mi postacie też tak średnio przypadły do gustu. Sam...on był prawie jak dziewczyna. Nie chcę cię oczywiście obrazić Navie Read, bo książka nawet mi się podobała, ale mówiąc szczerze, ten chłopak niezbyt przypadł mi do gustu. Isabella, czy jak jej tam, też tak średnio, ale skończmy już o tym, bo wyjdę na krytyka xD
    A o książce "Wyścig śmierci" słyszę pierwszy raz, ale gdy zobaczyłam datę premiery, to się zorientowałam, że to jej najnowsza książka, więc dlatego ;P Okładka na prawdę ładna, a sam opis nawet ciekawy, ale chyba nie dla mnie ;P
    Mam jeszcze jedno pytanie- znacie może książkę "Dziedzictwo mroku" D.Bree? Znalazłam ją dosyć dawno, ale tak samo jak u ciebie Nightmare, okładka bardzo mnie kusi, żeby to przeczytać, a nawet opis wydaje się ciekawy. Co o niej myślicie?
    I czemu Syra, nie dołączasz się do rozmowy? :D

    OdpowiedzUsuń
  105. Cóż, czarna dziura w moim pokoju (porywa mi zeszyty i ćwiczenia do biologii) stała się za duża i trzeba było ją opanować. xD
    Nie no, nie wiem czemu, Moon. Drżenia nie czytałam, o Wyścigu Śmierci nie słyszałam ani o Dziedzictwie Mroku (ale coś mnie ciągnie do tego tytułu x3).. Ostatnio wzięłam się za opowiadania pisane przez ludzi z mojej szkoły (był jakiś konkurs i te ich opowiadania są teraz w jednym eee... folderze? Prymitywnej książce, że tak powiem. W sensie zrobionej najprościej jak się da. Miejmy nadzieje, że moje też tam kiedyś trafi).

    OdpowiedzUsuń
  106. Oj, czarną dziurę to i ja mam. A porywa mi ona wszystko co jest denerwujące xD A ten tytuł "Dziedzictwo mroku" też mnie zaciekawił, więc znalazłam tą książkę na empiku i moja ciekawość stała się silniejsza :D My w szkole nie mamy czegoś takiego, ale ciekawy pomysł ;P Jednak szkoda, że tak rzadko tu piszesz, ale cóż...nic nie poradzę :/
    Zapraszam na nowy rozdział na moim blogu:
    http://onegirl-oneman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  107. Taa.. moja porywa to co potrzebne, i tu jest kłopot. Nie mam: karty pamięci do aparatu, kilku zeszytów, ćwiczenia odzyskałam, nie mam słuchawek do telefonu i kilku innych rzeczy.. OMG, MP3 też zgubiłam, właścnie się okazało ale nawet MP3 by się nie przydała skoro a) słuchawki do niej działają tylko w połowie (jedna działa) b) Karta pamięci do aparatu jest też do niej bo ta z mojego telefonu bez takiego odpowiedniego... wejścia jest za mała a zgadnijcie gdzie jest to wejście. Dlatego kij wie gdzie są te rzeczy ale kiedyś je znajdę. Dość narzekania.
    Dzisiaj wybrałyśmy się z siostrą do stadniny w której ona dorywczo pracuje. Nogi mi zaczynają odpadać (dłuuuuuugo nie jeździłam) ale było warto. Oby tylko za tydzień była ładna pogoda to wyproszę, żeby mnie znowu wzięła.

    OdpowiedzUsuń
  108. Ja właśnie ze stajni wróciłam. ;P
    Dziedzictwo mroku też kiedyś zaczęłam, ale coś mi nie leżało. Zaczęłam naprawdę wiele książek i je zostawiłam, kiedyś tak nie robiłam, ale teraz szkoda mi czasu i oczu na coś, co mi się nie podoba. Jak dla mnie nudnawe, może dalej się lepiej rozwinęło, nie wiem.
    Mi też się właśnie popsuła jedna słuchawka. A cholera takie piękne brzmienie te mają... ;/

    OdpowiedzUsuń
  109. Moon, usunęłaś bloga/ O.o
    Czeeeemu/

    OdpowiedzUsuń
  110. Po pierwsze, Night, już wkrótce myślę będziesz mogła ty i inni zobaczyć pracę rąk moich i kumpla. Zaczyna się od watahy wilków, która potem wykształca zdolność przeistaczania się w ludzi. Narazie tak jakby pierwsza część jest zrobiona ale trzeba skorygować i w ogóle, potem ją jeszcze raz napisać, podzielić na rozdziały, wkleić na przygotowanego już bloga i ogarnąć powstającą już drugą część.
    Moonlight - jak to usunęłaś swojego bloga?! Akurat miałam zabrać się za czytanie!

    OdpowiedzUsuń
  111. Ja go nie usunęłam o.O Sama z ciekawości sprawdziłam o co wam chodzi i mi też się wyświetla, że go nie ma! Spróbuję go, że tak powiem, "wskrzesić" i napiszę tu jak mi się uda.
    OMG, jakiego to trzeba mieć farta...

    OdpowiedzUsuń
  112. Dobra, blog jest cały i zdrowy :D Nie mam zielonego pojęcia co się stało, bo rano jeszcze go miałam, więc się mnie nie pytajcie. Ważne, że jest, bo załamałabym się chyba xD Spokojnie Syra- będziesz mogła go zacząć czytać, a nawet cię zapraszam ;P Uprzedzam, że nie spodziewaj się rewelacji, bo pisarką zawodową nie jestem (chociaż chciałabym, bo uwielbiam pisać). Mam nadzieję, że ty stworzysz nowego bloga i zamieścisz w nim swoje wypociny, bo na prawdę chciałabym je przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  113. Ale to durne, że komuś tak nagle kasuje coś bloga. Ciekawe czy to ktoś z administracji bloggera czy coś/ktoś inny.

    OdpowiedzUsuń
  114. Haha, mi też kiedyś usunęło bloga przez przypadek. Akurat jak mi koleżanka administratora oddała. Po kilku dniach go przywróciło.

    Ja i moje blogi... zawsze coś się zepsuje. Tak to mielibyście już co czytać ale oczywiście, musiałam to spieprzyć, za przeproszeniem. Ale, ale, może za niedługo będzie można coś przeczytać mojego autorstwa ale nie takie jak tamten fail kilkadziesiąt komentarzy przedtem (usunięty już, nie szukajcie), coś co naprawdę poczułam.

    Tak poza tym wszystkimm...
    Czyżbyśmy miały kolejną osobę do dyskusji, Navie Read? No to podnieśmy poprzeczkę.. dobijemy do 500 komentarzy a Nightmare z tej okazji napisze wyrwany z kontekstu (jak bonus na Halloween) rozdział :D Hahaha, Nightmare.. ja ci nie dam spokoju, weź mnie wycisz, zablokuj itd xDD

    OdpowiedzUsuń
  115. ...
    Swoją drogą kiedyś myślałam o bonusie Bożonarodzeniowym. Wilczki w święta. ;P Ale, lepiej chyba, żebym skupiła się na zwykłych rozdziałach.

    OdpowiedzUsuń
  116. Możemy poczekać na rozdział te np. dwa tygodnie dłużej jeśli w tym czasie będzie jakiś bonus, moja droga. Reakcja Wymiany.

    OdpowiedzUsuń
  117. Syra, problem w tym, że czekanie na rozdział to nie kwestia kilku tygodni, a często kilku miesięcy... ;c

    OdpowiedzUsuń
  118. Miesiące też się poczeka, moja droga. Mówię ci.

    OdpowiedzUsuń
  119. Oj, a my to na pewno poczekamy ;P

    OdpowiedzUsuń
  120. Dzisiaj miałam dziwny sen, w którym była Nightmare. Konkretnego wyglądu nie miała. Musiałyśmy uciec z jakiegoś dziwnego więzienia, którego pilnowali księża..

    OdpowiedzUsuń
  121. Z tego co słyszę, to masz bardzo ciekawe sny Syra xD I zresztą Nightmare to przecież Koszmar, prawda? :D Dlatego nie dziw się, że nie latałyście po łące pełnej kwiatów, tylko siedziałyście w więzieniu xD

    OdpowiedzUsuń
  122. Nightmare to "zmora" ale koszmar chyba też.

    To nie było do końca więzienie.. był to tak jakby szpital psychiatryczny w którym na pacjentach robią badania.. ale to tylko moje skojarzenie, jakby co, po prostu nie wiem jak to opisać a to skojarzenie jest bardzo trafne. No i razem z Night kombinowaliśmy jak się stamtąd wydostać. Żeby normalnie wyjść z tego szpitala jakiś tam.. powiedzmy strażnik, dyrektor musiał wypełnić formularz. No i wymyśliłyśmy że w porze obiadowej kiedy będziemy mogli chodzić po korytarzu na przykład zakradniemy się do biura (które było zaraz obok pokoju, w którym nas zamknięto), wypełnimy te formularze, żeby jakby co nie mieli nas prawa złapać i uciekniemy. Na początku miałam zrobić to ja, w sensie zakraść się tam i w ogóle ale nasza droga Nightmare nie chciała zdradzić mi swojego nazwiska, więc ostatecznie poszła ona. Po wypełnieniu tego wszystkiego otworzyłyśmy drzwi korytarza i tu był epizod z takim grubym księdzem, który o czymś tam rozmawiał z chudszym księdzem ale jakoś chyba uciekłyśmy. Taki krótki sen. Wcześniej jeszcze coś było ale nie pamiętam co.

    OdpowiedzUsuń
  123. Czyli wychodzi, że nawet we śnie Night nie zdradzi ci jak się nazywa xD Nie, żebyśmy ją jakoś wypytywały (ja w sumie to nawet nie chce widzieć jak się nazywa :D), ale przyznaj mi rację ;P
    I tak miałaś sporo lepszy sen niż ja xD Mi się śniło, że byłam normalnie w szkole i na każdej lekcji miałam sprawdziany xD To był długi koszmar, który będzie tkwił w mojej pamięci przez długie lata...xD
    Może ty Nightmare nam powiedz, czy też miałaś jakieś koszmary ostatnio? :D I czemu się w ogóle nie odzywasz? :/

    OdpowiedzUsuń
  124. Hahaha, nie Moon, raczej nie o to chodzi. Moje sny mają to do siebie, że zawsze są za przeproszeniem całkowicie porąbane. Co do imion i nazwisk - ja znam imiona wszystkich, z którymi gdziekolwiek pisze, nazwisk prawie w ogóle i dobrze mi z tym.
    Ooo, takiego snu to ja bym nie chciała.
    No właśnie, Nightmare znowu coś pożarło. Czy to wy, potworki spod mojego łóżka? Weźcie mi ją wyplujcie, no.

    OdpowiedzUsuń
  125. Nie, TO po mnie nie przyszło. xD
    po prostu wczoraj skończył mi się limit. A dzisiaj mam już nromalny internet w mieszkaniu, hahahahahaha, zacieszajmy sięęę. ;D
    Tak, dobra. Ogar. Syra, sen mocny i to bardzo. Patrz no jaka to ja tajemnicza. A wszystko, o co ktoś mnie zapyta mówię, haha. Imię zdradzałam. Wiek też. Co się będę wykręcać, choć gdybym nie zdradziła wieku może znalazłoby się tu mniej trolli. No cóż... ;]

    OdpowiedzUsuń
  126. Nightmare żyje! xD Na przyszłość uprzedzaj nas jak masz zamiar wyparować, bo my się tu głowimy i martwimy "Gdzie ty jesteś?!"!!! xD A teraz gadaj, czy ty też miałaś porąbany sen jak ja i Syra :D
    A trolle to są wszędzie i na moim blogu w przyszłości też na pewno będą, bo przed nimi nie da się uciec xD

    OdpowiedzUsuń
  127. Fiu. Czyli martwy świetlik im wystarczył. kij wie co pod moim łóżkiem jest.
    Tak, cieszmy się i radujmy albowiem Nightmare żyje i jest zdrowa (narazie.. *szatański smiech*)
    Taa.. mój sen był dziwny. A do tego ci księża.. będę się bać do kościoła chodzić.. xD

    OdpowiedzUsuń
  128. Syra Cailan- boje się ciebie normalnie xD
    Oj, pod moim łóżkiem jest wszystko xD A dokładniej rzecz biorąc- po moim pokoju wala się wszystko i nie da się do niego praktycznie wejść xD
    Czyli wychodzi, że ty boisz się chodzić do kościoła, a ja do szkoły xD Ale to jest raczej normalne...:D A teraz lecę, bo Ukrytą Prawdę czeba obejrzeć xD Jeśli tego nie zrobię to nie będę miała się z czego jutro śmiać xP
    Taaa...jestem skończoną idiotką i żałujcie, że w ogóle przeczytaliście ten komentarz xD

    OdpowiedzUsuń
  129. Masz czego się bać, moja droga.
    NIe no, żart był z tym kościołem ale tam serio był ksiądz z mojej parafii. Leć, leć, mi się nie chce. Moja klasa dostarcza wystarczającego materiału do śmiania się. A jak ona nie wyrabia to są inne klasy xDD
    Nie, nie jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  130. Może ty żartowałaś, ale ja nie xD Same musicie przyznać, że szkoła jest straszna, a w szczególności gdy ma się taką klasę jak ja xD Oczywiście nie nudzę się nigdy, bo to chyba nie możliwe z nimi, ale ten budynek przyprawia mnie o dreszcze...xD
    Niestety Syra, ale jestem, taki już mój los ;P
    A ty Nightmare znowu ucichłaś! >.< Uprzedzam cię, że jeśli znowu wyparujesz to...przeczytam twojego starego bloga *śmieje się szatańsko*

    OdpowiedzUsuń
  131. I taką klase jak moja.. ja też się jej boje.

    NIe, nie jesteś.

    Ona ma innego bloga?! Weź mi wyślij linka na gmaila albo coś :D
    *szatański uśmiech*

    OdpowiedzUsuń
  132. Weźcie tego nie tykajcie, serio...
    Kurde. A ja mam tapczan. Czyli nie mam jak chować czego pod łóżkiem. xD Za to obok lezy mnóstwo książek i zeszytów.

    OdpowiedzUsuń
  133. Ja wszystko mam pod łóżkiem.
    Night, jeszcze można do środka xD
    A ja lubię się tykać tego czego nie powinnam. Chyba że pułapki na myszy to tego niezbyt. Oj, na pewno nie jest źle. Ja kiedyś prawie spadłam z krzesła widząc co daaawno temu napisałam.

    OdpowiedzUsuń
  134. Mi się robi niesmacznie jak czytam pierwsze rozdziały tego opowiadania. ;/

    OdpowiedzUsuń
  135. E tam, nie były złe!
    U ciebie nie było np. "zakupionych nie potrzebnie kilku ton drewna" tak jak u mnie na saaaaaaaaaaaamym początku, kiedy miałam jedenaście lat i postanowiłam napisać książkę. A potem to się usunęło (i całe szczęście, bo czytając to teraz popłakałabym się) bo mi się komputer zepsuł. Hahaha xD

    OdpowiedzUsuń
  136. HAHAHHAHA, nie ma tak łatwo Moon, nie przyznaję się tak aż do tego opowiadania, więc... Wybacz za komentarz. xD
    U Niej nn i uważa łóżko za najbezpieczniejsze miejsce do chowania różnych rzeczy, jak zrozumiałam. Amen.

    OdpowiedzUsuń
  137. A wy co mnie obgadujecie? xD Nie, no żartuje, przecież na was nie da się gniewać ;P
    I tak, Nightmare- łóżko to najbezpieczniejsze miejsce^^ :D
    OMG...z tym komentarzem, to jest wszystkich już 139 xD Chyba raczej uda nam się pobić rekord ;P

    OdpowiedzUsuń
  138. I prawie był.
    A dzisiaj miałam sen w którym odrabiałam zadania domowe xD

    No a jakby to było gdybyśmy nie pobili? :D

    OdpowiedzUsuń
  139. Nominuję Cię do #LibsterAward :D. Wszystkie pytania i zasady na moim blogu :3
    Miłego dnia <3

    OdpowiedzUsuń
  140. Koszmary nas ostatnio prześladują Syra...
    A gdybyśmy pobili rekord, to Nightmare musiałaby nam coś dać w zamian za nasze starania, aby jej blog był aktywny i żywy^^xD
    A, żebyśmy go nie pobili to jest tylko jedna opcja-Night musiałaby dodać szybko rozdział, bo tych komentarzy przybywa coraz więcej ;D

    OdpowiedzUsuń
  141. Taaak. Więc w każdym wypadku byłybyśmy zadowolone - bo byłby następny rozdział. Ale spoko Night, nie śpiesz się. O, ciekawe kto pierwszy osiągnie cel - czy my pobijemy rekord, czy ujawni się nowy rozdział?
    Stawiam na 240 komentarzy (tyle mniej więcej do rekordu ale jak sie uda to i 500).

    OdpowiedzUsuń
  142. Moje sny są coraz dziwniejsze i coraz bardziej realistyczne. Boję się co będzie za jakiś czas. xD

    OdpowiedzUsuń
  143. Opowiadaj lepiej, a nie smaka robisz. xD
    Cóż takiego Ci się śniło/

    OdpowiedzUsuń
  144. Ach.. nie chcecie tego słuchać. Zwłaszcza, że to sen taki bardziej.. osobisty. Dzisiaj śniło mi się że się budzę. Cóż za dziwny sen. Nie no, zawsze jak mi się taki sen śnił to jak się naprawdę obudziłam okazywało się, że jestem już spóźniona do szkoły, no ale.

    OdpowiedzUsuń
  145. Cóż, do niczego nie będziemy cie zmuszać ;P A takie sny to mam w miarę często- raz nawet śniło mi się, że śpię i śnie o tym, że śnie xD Taaa...to było strasznie pokręcone xD

    OdpowiedzUsuń
  146. Znam takie sny ale z filmów. Kojarzycie serial Supernatural?

    OdpowiedzUsuń
  147. Oj, uwielbiam go ;P Znaczy no, jestem dopiero przy 3 sezonie, bo niedawno zaczęłam go oglądać, ale naprawdę przypadł mi do gustu ;D

    OdpowiedzUsuń
  148. Tak, znamy1 D; Kocham. Ja znowu dopiero zacznę drugi sezon, bo oglądałam pod koniec wakacji, więc zrobiłam sobie przerwę. Później brak normalnego neta... No i no.

    OdpowiedzUsuń
  149. Ja chyba odcinek przed piątym skończyłam. Bo potem weszło ACTA no i nie chciało się ściągać. Trzeba do tego wrócić. Nie wiem czy oglądałyście ten odcinek kiedy Sam przeżywał 100 razy jeden dzień przez zwodnika i za każdym razem Dean umierał? Tak mi sie skojarzyło kiedy Moon powiedziała o swoim śnie.

    OdpowiedzUsuń
  150. Nie, chociaż znam wiele szczegółów z kolejnych sezonów dzięki koleżance. ;P
    Najbardziej od serialu odstrasza ilość odcinków, sezonów...
    Syra, stworzyłaś już bloga/ ;3

    OdpowiedzUsuń
  151. Taak, sezonów jest dużo i ponoć mają powstawać nowe.
    Owszem, stworzyłam, nasz droga Moonlight już zostawia tam ślady działalności. Taki byle jaki adres i tylko wy dwie możecie wejść:
    http://str-syra-cailan.blogspot.com
    Zapraszam. ;P

    OdpowiedzUsuń
  152. A to czemu ja go nie otrzymałaam/1 D;
    Obecnie wychodzi nawet nowy sezon.

    OdpowiedzUsuń
  153. Moonlight go wykradła! Znalazła gdzieś.

    Jak to nie możesz? Byłaś wpisana jako pierwsza..
    A nie czekaj.. pokręciłam adres. str-syracailan.blogspot.com
    Przekleństwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  154. No, teraz się zgadza. ;P Dziękuję. ;3

    OdpowiedzUsuń
  155. Dobra, długo mnie nie było, ale czasu nie miałam, a gdy siadałam przy komputerze, to starałam się dokończyć rozdział, który powinien ukazać się może nie długo, a może za kilka dni- zależy jak z czasem, którego ostatnio mi braknie :/
    I nie wykradłam tego linka, tylko na poczcie mi wyskoczyła wiadomość od ciebie, że dostałam zaproszenie na tego bloga xD Więc kliknęłam na to i otworzył mi się twój blog :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zapomniałam dodać, że jakoś cicho się tu zrobiło, co jest podejrzane...Ale to pewnie moje wymysły xD

      Usuń
  156. Nie no, trochę się cicho zrobiło.. Co u Was, moje drogie?

    OdpowiedzUsuń
  157. genialne opowiadanie ;) prowadzę podobne zajrzyj do mnie:
    www.believefeelandlove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  158. Po staremu, straszny tydzień, a grudzień jeszcze gorszy. LIBRUS zapełniony. ;x Ale w końcu weekend, jutro stajnia, więc radujmy się wszyscy. ;3
    A jak u Was/

    OdpowiedzUsuń
  159. Taa..ja też miałam okropny tydzień, cały czas przeróżne sprawdziany, a dzisiaj z matmy kilka stron pełnych zadań kazała nam odrobić...Makabra :/
    Ale masz rację- stajnia i konie zawsze poprawią humor ;D Przynajmniej mi ;P

    OdpowiedzUsuń
  160. Oj tak. Jeszcze stajnia mojego typu z takimi ludźmi, haha. ;D
    Po prostu nie ma opcji, bym miała tam zły humor. No nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  161. Mam identycznie ;D Jestem smutna tylko wtedy, gdy trzeba już wyjść :D Osobiście, uwielbiam spotykać się z moją "ekipą", ale nic nie poprawi humoru jak jazda konno ;3

    OdpowiedzUsuń
  162. Mi na jeździe nie zależy jakoś szczególnie, wystarczy mi samo towarzystwo koni. Ale kiedy czuję, że nie przeszkadzam koniowi albo jest wręcz całkiem zadowolony na jeździe, to po prostu... Magia.

    OdpowiedzUsuń
  163. Najlepsze określenie Night :3 Ja mam coś takiego, że jeśli przez dłuższy czas nie widzę koni, albo nie mam okazji jeździć, to zaczynam wariować ;D Ich towarzystwo zawsze poprawia mi humor ;)

    OdpowiedzUsuń
  164. Dobra, jakaś nieprzyjemna cisza tu zapadła, a jeśli tak dalej będzie to nie pobijemy rekordu i co wtedy? Nightmare nie da nam nagrody. :(
    A tak na serio, to ta grobowa cisza mnie przeraża. xD Rozumiem, że możecie nie mieć czasu, bo ja w sumie to też niezbyt go mam, a teraz siedzę i się uczę, bo jutro jedna klasówka, jeden sprawdzian i do tego ta przygnębiająca praca domowa, którą muszą nam zadawać...Momentami mam ochotę wypisać się ze szkoły. xD
    I jeśli chcecie wiedzieć- dodałam nowy rozdział.^^

    OdpowiedzUsuń
  165. Ja ogólnie mam mnóstwo sprawdzianów, ale obecnie jestem zajęta chorobą. ;x
    Teraz przynajmniej mogę jeść i nie muszę spać w dzień, więc jest w miarę, ale do żadnej twórczej roboty to się zbytnio nie nadaję.

    OdpowiedzUsuń
  166. Bardzo ekstra! ( o ile jest takie wyrażenie) Uwielbiam twój blog od jakiegoś roku!
    (Kiedy zamieścisz następny post?!

    OdpowiedzUsuń
  167. Na razie niestety niezbyt na to czas, gdy był czas, to zdrowia nie było. Chamskie to życie.
    Pozdrawiam. ;P Znaczy coś tam dopisałam, malutkimi kroczkami się kończy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  168. Już powoli kończysz rozdział? Ale my jeszcze rekordu nie pobiliśmy... :( Syra, obudź się, bo mamy zajęcie. :D
    I niestety Nightmare- życie nie jest takie kolorowe. :/ Ja sama mam strasznie słabą odporność, ale zaczęłam się faszerować lekami i nie choruje od września :D
    Pozdrawiam.^^

    OdpowiedzUsuń
  169. Ja jestem obudzona, chociaż teraz mnie choroba bierze. Po prostu nie miałam jak się wtrącić nie mam zbyt wielkich doświadczeń z końmi a i potem nie było jakoś sposobności. Spokojnie MoonLight, Night stwierdziła że malutkimi kroczkami. No więc zmobilizujemy się i dobijemy przed rozdziałem lub równo z nim ;)
    Co u Was? Ja zaczęłam myśleć nad zmianą nicku.
    Pozdrawiam :3 - Znowu zaczynamy? :D

    OdpowiedzUsuń
  170. Och, hej, powiedziałam, że coś dopisuję. Nie, że kończę rozdział... |D
    Ja ogólnie nie narzekam na zdrowie. Tylko, że jak już zachoruję, to często poważnie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  171. "malutkimi kroczkami się kończy rozdział"- o ten kawałek chodzi ;)

    To w sumie nie jest źle.. Jutro mam konkurs z polskiego. Dlatego idę do szkoły. Tylko dlatego.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  172. O kurczę, nawet nie wiedziałam, że to napisałam. xD
    W takim razie powodzenia, Syra. ;]
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  173. Ja też ci życzę powodzenia i oby jak najlepiej ci poszedł. :3
    I wiem jak to jest Nightmare- piszesz coś, a potem nie możesz sobie przypomnieć kiedy i co napisałaś...sama tak mam często. xD
    Pozdrawiam - znowu zaczynamy? :D

    OdpowiedzUsuń
  174. Dziękuję :3

    Haha, też tak mam. Często też nie pamiętam po kilku sekundach co powiedziałam, ale to na całe szczęście zdarza się bardzo rzadko.

    Pozdrawiam - Mhm, na to wygląda :3

    OdpowiedzUsuń
  175. Oj, jeśli chodzi o zapominanie tego co się przed chwilą mówiło, to zdarza się to aż za często. xD Ale cóż - ma się tą pamięć. ;P
    I mam do ciebie pytanie Syra - kiedy dodasz rozdział na swojego bloga? Już od dłuższego czasu czekam na niego i cały czas nic nie dodajesz. :/ Oczywiście, nie chcę być marudą, ale postarałabyś się tak dla mnie, napisać w miarę szybko następne NN. xD
    Pozdrawiam^^ - a pomyśleć, że to dzięki Nightmare. :D

    OdpowiedzUsuń
  176. Tiaa.. W sumie jutro nie idę do szkoły, może uda mi się wrócić do opowieści. Ale pierwsze to poprawię wcześniejsze rozdziały. To nie jest to na co mnie stać i nikt nie powinien tego na razie czytać. Dlatego muszę to jak najszybciej poprawić. Tak właściwie chcę przejść do następnych wydarzeń, które są dla mnie ciekawsze i lepiej by się je pisało. Ale muszę pierwsze wprowadzić do opowieści jak należy i w ogóle..
    Pozdrawiam - Tak właściwie, to dzięki Tobie, Moon. Nightmare pozdrawiała Młodą250 ;D A teraz zaczęłyśmy też my. No ale :3

    OdpowiedzUsuń
  177. nie mówiełm że upada nikt juz tu nie pisze :D

    OdpowiedzUsuń
  178. Może tylko dla mnie to troszkę nielogiczne, ale skoro tak to po co wchodzisz na upadającego, a wręcz martwego bloga/
    Nieważne. Każdy może wyrażać swoją opinię, ale proszę, nie wpieraj mi czegoś na siłę. Moim zdaniem blog nie upada. Może żyję w świecie fikcji, ale jeżeli tak jest, to i tak nikt mnie z niego nie wyciągnie. Więc te komentarze naprawdę nie mają więcej sensu... ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  179. Ten blog nie upada i nigdy nie upadnie póki ja, Moonlight i Nightmare żyjemy. Chcesz poczytać Anonimie? Notka wcześniej ok. 239 komentarzy. Miłej lektury :3 POzdrawiam
    Moonliiiiiight!
    Trzeba zacząć pisać, pisać, pisać. Musimy dobić chociaż 300 komentarzy. Żeby pobić tamten post. I musimy się w tym szkolić.. musimy się szkolić w pisaniu komentarzy, żeby dobić jak najwięcej a w następnej notce dojść do 500. Bo nie wiem czy w tej się uda.
    A więc... o mam pomysł! Po prostu mam pomysł! Mogłybyśmy napisać w komentarzach jakąś krótką wyrwaną z... eee.. wszystkiego historyjkę, którą będziemy nawzajem dokańczać o.. na przykład.. no nie wiem, ale żeby nie było to kompletnie oderwane od bloga to na przykład, któregoś z bohaterów tej opowieści, który już i tak nigdy się w niej nie pojawi. Możemy stworzyć krainę do której trafiają wilkołaki po śmierci i ciągnąć dzieje Naomi. Co Wy na to? Ja jakby co tylko rzucam pomysły, oczywiście jeśli Night nie udzieli praw autorskich, chociaż będzie to tylko na jej blogu to porzucimy ten pomysł.
    Hahahaha, Nightmare... wspominałam Ci kiedyś, że ludzie będą FF pisać z Twojej opowieści.. *szatański uśmiech* :D
    Pozdra-... nie, ja to przerwę! Nie pozdrowię.


    No dobra, dobra.
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  180. Hahaha, świetny komentarz Syra. :D
    I zgadzam się z wami - póki my jesteśmy to ten blog nie ma prawa umrzeć! A to, że komentarze są rzadziej, to jest pewne spowodowane tym, że chyba u wszystkich jest tak, że nauczycielom odbija i sprawdziany im się skądś biorą, a do tego zbliża się Boże Narodzenie (OMG, ja chce, żeby te głupie dni minęły i wreszcie się go doczekała!), więc chyba mało osób ma teraz czas na cokolwiek. :/ Ja osobiście, już raczej mogę pisać, bo szkoła trochę się uspokoiła, dlatego rekord zostanie pobity, a przynajmniej ja ci będę tu SPAM robić Night. :D
    Chociaż Syra, też jest do tego pewnie chętna, więc przygotujcie się na idiotyczne komentarze pod naszym adresem. xD A ten pomysł, żeby wymyślić opowiadanie o Naomi, wcale nie jest taki głupi i to naprawdę dobra myśl, którą z pewnością wykorzystamy, bo aż szkoda tego nie zrobić. :3 A, ponieważ komentarzy jest (razem z tym) aż 186, to może nam się jeszcze udać.^^
    A jeśli chodzi o Night, to chyba się nie obrazi, że będzie miała dwa Trolle na blogu. xD Ale mam nadzieję, że dołączysz się do mnie i Syry. :3
    Szczerze? Nie zdziwiłabym się, gdyby kiedyś Nightmare napisała książkę o tym blogu, albo o naszej opowieści, którą pewnie zrobimy, a nawet było by miło. :) A co ty na to Syra? Też tak myślisz? I jak ci w ogóle idzie pisanie twojego opowiadania? Mam nadzieję, że dobrze. :)
    Jeśli was to ciekawi - rozdział u siebie skończę pewnie przed Bożym Narodzeniem, ale opublikuję go dopiero wtedy, żeby służył on jako prezent ode mnie dla moich czytelników (o ile ich w ogóle mam xD). ;)
    Pozdrawiam. - ja tego na pewno nie zakończę, bo zbyt to polubiłam. :D

    OdpowiedzUsuń
  181. Dziękuję :3
    Mhm. Moim odbija -.-
    Ja jej zawsze powtarzałam, że jak już to skończy to ma to zebrać, kasy zarobić i won do wydawnictwa jakiegoś.
    Och.. zależy którego. Zaczęłam inne, a i tak dawno nie pisałam. Mam nowe słuchawki do telefonu więc teraz dużo słucham poza tym mam braki w czytaniu, kilkanaście książek piętrzy się koło biurka i woła do mnie: "Przeczytaj nas! Przeczytaj naaaas".
    Tiaa, ja jako troll. :DDD
    Syra + Moonlight + (Nightmare) + Trolling = brak bloga.
    A kiedy jesteśmy przy dodawaniu doszłam właśnie do wniosku, że
    Syra + historia = psychiatryk.
    Przepisywałam lekcje z historii.. hahaha.
    Weźcie, ludzie.. dzisiejszy dzień w szkole. 4 lekcje ale koszmarne. Dwie lekcje z pedagogiem (Koszmar), potem na Polskim mieliśmy z nauczycielem zaawansowanej chemii (MASAKRYCZNA MASAKRA TĘPĄ ŁYŻKĄ), który pytał nas także z tego czego nie braliśmy i wrzeszczał na nas że się nie uczymy no i matematyka, czyli kolejna przesiedzona w nudzie lekcja bo przy mojej klasie nie da się na matmie skupić na lekcji.
    Masz, masz Moon.
    Pozdraaawiam :3 - Nightmare niech kończy.

    OdpowiedzUsuń
  182. Nie ma za co. :)
    To czemu się ciebie nie posłuchała? Night! Kitraj się szybko do jakiegoś wydawnictwa, bo się zbulwersuje! -,-
    Oj, muzykę to ja słucham cały czas. :P A teraz kiedy wena mi powróciła to mogę pisać cały czas i robię to tylko kiedy mam czas.^^ Niby mam już pomysł na inne opowiadanie, ale na razie będę kontynuować to co piszę. :)
    Jeśli chodzi o książki - uwielbiam czytać i wszystkie co mam już przeczytałam, a z tego co wiem to na Boże Narodzenie jeszcze chyba jakieś rodzice chcą mi kupić, bo wiedzą, że to uwielbiam, więc chwilowo wstrzymuję się z kupnem nowych, chociaż cały czas mnie korci, aby zahaczyć o księgarnię lub bibliotekę. :D
    Taaa...Moonlight + historia = (tu wstawiono cenzure, ponieważ widok jest zbyt dramatyczny)
    A ja się mogę pochwalić, że dzisiejszy dzień to była niewyobrażalna ulga. Wreszcie mogłam odetchnąć, bo to co się działo, było nie do wytrzymania. o.O I ogólnie to dzisiaj taki gostek z mojej klasy, tak się wkurzył, że trzasnął drzwiami i wypadły z nawiasów. xD Okazało się, że pali u mnie kilka osób (jeden chłopak, który mnie podrywa o.O; dziewczyna, której nie cierpię^^; ten gostek co drzwi rozwalił i który jest także idiotą xD; oraz podobno jeszcze cztery osoby , ale nie wiadomo kto). Miałam jeszcze pójść do innej klasy po dziennik. Dobra, idę - pukam, chcę otworzyć drzwi, zamknięte. Pukam głośniej, jacyś uczniowie je otwierają i gadają do pani, że gości mają. Weszłam, odparłam, że najchętniej bym tu nie przychodziła. Wszyscy się na mnie gapią, a ja nie zwracam na nich uwagi i gadam do pani, "pani *** prosi o dziennik". Okej, nieogarnięta babka podaje mi go i próbuje uciszyć resztę, bo oczywiście ryją się, więc odparłam, "Co? Nigdy nie widzieliście człowieka? Gadacie, że wasza klasa jest fajniejsza od naszej, a macie podnietę, że widzicie normalną...no dobra, nienormalną...mniejsza, osobę?" Wszyscy się odwrócili, a ja teraz miałam bekę, wyszłam i poszłam do klasy, a tam oczywiście chłopacy skakali po ławkach i śpiewali "Weekend - Ona tańczy dla mnie" lub włączali Radio Maryja i tańczyli Gangnam Style. xD I niech ktoś jeszcze raz mi powie, że ma fajniejszą klasę od mojej to nie wytrzymam. xD W sumie to nie wiem po co to pisałam, ale miało to raczej służyć, żeby zapełnić miejsce i ożywić lekko tego bloga. :) Możecie się ze mnie otwarcie śmiać, nie obrażę się. xD
    Pozdrawiam.- czyli wychodzi na to, że Night zawsze będzie musiała to zakończać. :D

    OdpowiedzUsuń
  183. Nie, nie kończę.
    Jezu, serio trolling... |D A co do Naomi czemu nie, ogólnie jeżeli tylko ktoś spyta mnie o pozwolenie ''pożyczenia'' jakiejś postaci i - jeżeli gdzieś to publikuje - napisze, skąd ta postać pochodzi, to nie mam raczej nic przeciwko.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  184. Hah, dobra akcja, Moon :3
    "Ona tańczy dla mnie" mam na każdej przerwie. I gorsze odpały. Moja klasa jest po prostu.. Oj tam, oj tam. Pisz, pisz.
    No to co, czytamy jeszcze raz rozdział o śmierci Naomi (hmm.. przeszukałam rozdziały.. ślepa chyba jestem bo nie widzę xD) i rozpoczynamy opowieść? Kto zacznie?
    Pozdrawiam - Możemy w ogóle nie kończyć. Chyba że akurat ktoś zapomni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Moogę zaacząć opowieeeść? :P Chyba że Wy macie jakiś pomysł i chcecie wykorzysztać?
      Pozdrawiam

      Usuń
  185. To skoro mamy pozwolenie Night, to możemy zaczynać. :3 I osobiście nie mam nic przeciwko, żebyś ty rozpoczęła opowiadanie Syra, a nawet proszę bardzo, bo ja nie wiem jak. :D Znaczy no, mam wiele pomysłów na to, ale za dużo, więc trudno mi wybrać. :/ Dlatego pisz, pisz, skoro chcesz tak bardzo, a ja przynajmniej postaram się do ciebie dostosować. :) I postaram się poszukać tego rozdziału, bo sama nie pamiętam jak wyglądała śmierć Naomi. xD
    Pozdrawiam. - mi pasuje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  186. Ja zobaczę czy się dołączę, jeżeli tak to nie wiem, czy będę pisać regularnie. ;P Także no, jakby co, to nie czekać na mnie proszę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  187. Opowiadanie świetne, czekam od września na nowy rozdział :* Nie pospieszam Cię oczywiście, bo wiem jakie to czasami wkurzające.xd Ale mimo wszystko zapytam : Kiedy będzie nowy rozdzialik ? ;>

    OdpowiedzUsuń
  188. Nie mam pojęcia, ale spróbuję - tylko SPRÓBUJĘ, bo nie wiem jak to wyjdzie - coś napisać w te wolne dni. Bo na razie nawet nie mam na to zbytnio czasu, ech.
    Pozdrawiam. ;]

    OdpowiedzUsuń
  189. A więc teraz rozpoczyna się ponowne przeszukiwanie rozdziałów. Wcześniej nie znalazłam owego fragmentu. Być może jeszcze dziś będzie początek.
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  190. ZNALAZŁAAAAAAAAAAAM! Nareszcie! Rozdział XIII.
    Piszę więc fragment.. mam nadzieje że nie ma ograniczona ile znaków można w komentarzu ;)

    Rozdział 1: Daleko od sfory, a zarazem przy nich.

    Śnieg wolno, jakby leniwie spadał z nieba wprost na martwe ciało. Ciało młodej dziewczyny o kruczoczarnych włosach. I rozlega się wycie wilków, rozpaczliwe, pełne bólu. Nie wiedziała, czy ludzie mogliby rozpoznać w tym dźwięku uczucia. Ona mogła.. bo kiedyś była jednym z nich. Teraz jednak unosiła się nad małą polanką i patrzyła na swoje martwe ciało. Patrzyła na swoje dawne stado.. na przyjaciół.. rodzinę. Cicho, ale wyraźnie słyszała nadal ich myśli. Reid przeklinając nie mógł uwierzyć w to co się stało. Obiecywał ją pomścić. Myślał, że to tylko przedstawienie. Miał taką nadzieję. Seth próbował mu powiedzieć, wytłumaczyć.. Ale Reid nie słuchał. Nie chciał. Naomi posmutniała. Dziwne uczucie.. Unosić się w przezroczystej niemal postaci nad swoim martwym ciałem i nad przyjaciółmi, którzy zawodzą za nią. W ciele... wilka. Tak, była wilkiem. Dopiero teraz zauważyła. Nie zdziwiło jej to. Skoro ciało człowieka zostało tam.. Wypuściła przez przypadek wolną myśl. Myśl, że chciałaby być przy nich. Bliżej. I nagle jakby spadła z nieba. WYlądowała na ugiętych łapach.. nadal przezroczysta. Mimo to coś się wydarzyło. Spadając.. lądując lekko trąciła Reida. Jej brata przeszły dreszcze, wstał i pobiegł gdzieś. Słyszała jeszcze ciche ułamki prowadzonych w ich myślach rozmów.. ale ledwo co. W końcu już nie jest jedną z nich, nie może tego słyszeć.. raczej nie. Patrzyła na sforę. Rozdzielili się. Nowa pobiegłą do leśniczówki. Naomi stwierdziła, że nie będzie jej narazie obserwować. Tymczasem patrzyła na poczynania reszty. Nie było jej dane długo postać w ciszy. Nagle rozległ się błysk jakby ktoś zapalił bardzo jasną lampę. Oni chyba tego nie widzieli. W świetle pojawił sie duch. Wilczy duch. Śnieżnobiały otoczony jakby złotą poświatą.. jakby aurą. O czarnych oczach. Wyglądających niby dwie czarne dziury. Duch wyszedł ze światła i usiadł obok niej.
    - Naomi, czyż nie?- spytał. Wolno, podejrzliwie skinęła łbem obserwując go. Zdziwiło ją to, że wilk odezwał się ludzkim głosem.- Na imię mi Ressiah. Jestem Złotym Duchem. Jestem tu by zaprowadzić cię na drugą stronę i pokazać jak tam jest.
    - Dla mnie możesz być nawet granatowy, zostaję z moją sforą.- warknęła wstając gwałtownie. Zdziwiła się słysząc swój głos, nieco zachrypnięty. Nie wiedziała czego dotyczyło to zdziwienie, nie była pewna. Po prostu tak po czuła i tak było.
    - Naomi.. Złote Duchy to dobre duchy. Pomagają wilkołakom, które nie wiedzą nic o naszym świecie. Często są przywódcami Niebiańskich Watah. Ja na przykład przewodniczę Wolnym Wilkom.- oznajmił spokojnie, mimo że nie zadała żadnego pytania.
    - A jak nazywacie złe duchy?- zaciekawiła się.
    - Eeee, złe to są.. czarne.. tak, chyba czarne.- odpowiedział nieco niepewnie. Roześmiała się, chociaż chciała prychnąć. Nie panowała nad sobą? Czyżby? "Naomi, idiotko."- skarciła się w myślach.- "Nie masz nad czym panować. Umarłaś."
    - To ty nie wiesz? Przywódca stada nie wie?- spytała unosząc wilcze brwi.
    - Potem ci wytłumaczę. Chodź.- nakazał. Usiadła i spojrzała na niego z ciekawością.
    - Gdzie?- spytała.
    - Do Evaren.- odpowiedział, a widząc, że nic nie zrozumiała wyjaśnił - To Drugi Świat, kraina do której trafiają martwe wilkołaki.
    - Mówisz poważnie, ty.. eee.. Ressiah?- zadała kolejne pytanie, ledwo przypominając sobie imię tajemniczego ducha.
    - Tak, Naomi. Mówię poważnie. Chodź.- znów rozległ się błysk. Wskazał łbem słup światła nakazując jej do niego wejść. Naomi rozglądnęła się jeszcze po polanie i świecie, który znała.. Sfory nie było. Ona i duch zniknęli w słupie światła...

    Co myślicie? Dużo magii, wiem.. kocham magię. :D
    Pozdrawiam.. :P

    OdpowiedzUsuń
  191. Świetny fragment Syra.^^ Może w takim razie ja napiszę drugi fragment, ale nie teraz, bo nie mam czasu, dlatego pewnie jutro. ;D Co tu dużo mówić - sama uwielbiam magię i mogę wam zdradzić, że w moim opowiadaniu będzie jedna osoba, która będzie ją praktykować. :P I ogólnie to świetnie ci to wyszło, naprawdę.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  192. Dziękuję :3 Wiele to dla mnie znaczy. Specjalnie zostawiłam Ci opisanie Evaren ;) Bo ogólnie rzecz biorąc nie mam zarysu jakby mogło wyglądać. Jestem w trakcie czytania 3 części "Ever" (wreszcie, chyba 6 miesięcy czekałam aż ją do biblioteki oddadzą), więc wszelkie takie "nieba" i krainy pośmiertne jakoś mi się kojarzą z Summerlandem i Shadowlandem.
    Co do Naomi...
    Oczywiście (przynajmniej ja zamierzam tak zrobić,) nie będzie musiała zawsze być wilkiem.
    Pozdraawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  193. Dobra, już jestem. ;D Przepraszam, że nic nie pisałam, ale (dosłownie) cały dzień nie było mnie w domu. Teraz na szczęście mam trochę czasu, więc napiszę fragment. A jeśli chodzi o opis Evaren, to ja go na pewno nie ściągnę z książki "Ever", bo jeszcze jej nie przeczytałam, ale kupiłam ją wczoraj, więc nie martwcie się, że skopiuje wygląd swiata. ;D Oto część:

    Rozdział 2: Nowe miejsce, nowe życie.

    Naomi powoli rozglądała się dookoła i podziwiała to miejsce. Wciąż nie mogła uwierzyć, że przez całe swoje dotychczasowe życie na Ziemi nie miała pojęcia, że istnieje inny świat, Evaren. To, co właśnie widziała, było...magiczne.
    Stała na czterech łapach, a wokół niej rozpościerał się ogromny las, który można było nazwać gajem. Pogoda wskazywała na wiosnę, a zielone drzewa i kolorowe pączki kwiatów wyglądały olśniewająco w promieniach jasnego słońca. Była w połowie zanurzona w gęstej, szmaragdowej trawie, która lekko ją łaskotała. Bezchmurne niebo w kolorze błękitu i duże słońce, które (jak się okazało) nie powodowało okropnego upału, tylko grzało, że tak powiem, idealnie - wyglądały jakby mówiły do ciebie "Nie opuszczaj nas! Zostań z nami!". Naomi stwierdziła, że czemuś takiemu nie da się oprzeć.
    A kiedy odwróciła się do tyłu, to otworzyła pysk z wrażenia. Ogromne jezioro, na które się gapiła, wyglądało olśniewająco. Woda przy brzegu była błękitnozielona, jak Greckie Morze, a im dalej się patrzyło, tym robiła się coraz bardziej szafirowa i połyskiwała w świetle. Z daleko zobaczyła niewielką wyspę, która także robiła wrażenie. Niby wyglądała tak samo jak miejsce, w którym stała wilczyca, ale dopiero teraz zobaczyła coś, czego wcześniej nie dostrzegła - złotawą aurę. Otaczała ona wszystko i dodawała cudownego blasku, który powodował, że to miejsce wyglądało jak...nie. "Tego nie da się porównać do niczego - stwierdziła w myślach - To miejsce jest niepowtarzalne."
    -Robi wrażenie, co? - zagadnął Ressiah.
    -To jest... - pokręciła łbem - Nie umiem tego opisać.
    -Heh, jak każdy Nowy. - przytaknął.
    -I co niby teraz? - otrząsnęła się.
    -Jak to, co? - przechylił łeb.
    -Dobra, pokazałeś mi to miejsce, łanie tu, okej. - mówiła - Ale i tak wracam do swojej sfory. Nie mogę ich tak po prostu opuścić! - ostatnie słowa mówiła raczej do siebie.
    -Już do nich nie wrócisz.
    -No tak, przecież umarłam, zapomniałam... - "Uważasz mnie za idiotkę?!" dodała w myślach.
    -Śmierć nigdy nie jest łatwa. - odparł.
    -Okej, dobra, umarłam - a to od razu oznacza, że nigdy nie zobaczę sfory? - byłam bardziej zniecierpliwiona niż smutna.
    -Nie chcę cię wkurzać, naprawdę. - oznajmił- Ale tak to już jest. To się nigdy nie zmieni.
    -Skąd wiesz? Miałeś kiedyś kogoś bliskiego i zmarłeś tak nagle, i pogodziłeś się z tym, tak po prostu? - warknęłam. Nie panowałam nad sobą, więc szybko się uspokoiłam.
    -To już nie powinno cię obchodzić. - jego głos był spokojny, ale przez jego twarz przebiegł cień bólu.
    -Przepraszam... - westchnęłam.
    -Nie, nic się nie stało. - powiedział.
    -Na pewno? - chciałam się upewnić.
    "Naomi idiotko, jak zwykle od razu odpychasz od siebie ludzi..." skarciła się w głowie.
    -Uspokój się. - odparł i zaczął iść w stronę gaju. - Gotowa na nowe życie?

    Ten fragment jest pewni krótki i przepraszam za to, a opisy też nie za specjalne, wiem. :/ Mam nadzieję, że nie wyszło tak tragicznie. xD
    Pozdrawiam^^ - prawie o tym zapomniałam. :D

    OdpowiedzUsuń
  194. Chciałam wam powiedzieć, że jakaś nieprzyjemna cisza tu zastała. o.O
    I pisze ten komentarz, ponieważ zauważyłam błąd we fragmencie, który napisałam - pod koniec zaczęłam pisać jakbym była Naomi. Czyli, na przykład zamiast "westchnęła" napisałam "westchnęłam". Cóż, edytowałam bym to i poprawiła, ale nie można, więc przepraszam bardzo za ten błąd. :/
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt. ;)

    OdpowiedzUsuń