sobota, 1 listopada 2014

Epilog.

''Kto przebywa z wilkami, nauczy się wyć.''


    Nazywam się Megan Forest. Byliście świadkami mojego wstępu w dziwny, tajemniczy i często niebezpieczny świat. Ciężko mi powiedzieć, czy to był najciekawszy okres w moim życiu, jednak na pewno go rozpoczynał. To początek zmian, które nawet ciężko mi opisać.
    Zyskałam i odzyskałam rodzinę. Odzyskałam, bo moi rodzice się zeszli i choć wciąż nie jest tak jak dawniej, wszystko idzie ku lepszemu. Przynajmniej w to wierzę. Oczywiście, przez zyskaną rodzinę mam na myśli stado.
    Wataha cały czas się ze sobą zgrywa, a z czasem zyskuje nawet nowych członków. W końcu również znalazła swoje terytorium, niezbyt duże, lecz wystarczające; pośród lasów, które dają poczucie wolności. Sfora stała się więc prawdziwą watahą z własnym miejscem na ziemi. Choć w sercach członków wciąż kwitnie poczucie, że gdzie stado, tam znajduje się ich dom. Z każdym dniem zżywamy się coraz bardziej i choć wciąż nawiedzają nas problemy, wspólnie potrafimy je zażegnać.
    Jeżeli chodzi o Nicka, oczywiście wciąż obdarzam go zaszczytem przebywania w swym towarzystwie. Również wciąż pracujemy nad naszą więzią, która nie jest już tak czysta jak przed moją ucieczką. Jednak, zyskała na prawdziwości. Poznajemy siebie nawzajem, odkrywamy powoli nasze sekrety.
    No bo hej, wiedzieliście na przykład, że przybrani rodzice Nicholasa wiedzą o tym, że jest zmiennokształtny? Nick wybrał się w podróż, bo sam bał się tego, kim jest. Poza tym chciał zanleźć swoich biologicznych rodziców, co do tej pory nie przyniosło efektów.
    Earl, na ten przykład, była wpadką przygodnej nocy, o czym dowiedziała się dopiero niedawno. Początkowo dość mocno się tym przejęła, jednak Jeremy wybił jej te myśli prędko z głowy; tak, wciąż są razem i stają się coraz bardziej nieznośni.
    Nie będę rozwodzić się na temat każdego członka stada z osobna, poza tym, hej, to w końcu moja historia! Powiem tylko, że Sara oczywiście również przeniosła się za Mattem. Choć w głębi serca mam nadzieję, że zrobiła to trochę z mojego powodu. Dodatkowo, Seth zainteresował się pewną sprytną, żywiołową waderą o imieniu Lisa. Jest wspaniała, aż ciężko ją opisać, po prostu - wszyscy uwielbiają Lisę.
    Ale wróćmy do mojej skromnej osoby. Wciąż poszukuję siebie, często trochę po omacku, jednak bezustannie nad tym pracuję i wydaje mi się, że przynosi to jakieś efekty. Cóż, naprawdę mam taką nadzieję.
    Oczywiście, pozostało wiele niewiadomych. Na przykład, Charlie postanowił nie szukać swej przeszłości, choć czasami wygląda, jakby się nad tym zastanawiał. Wciąż nie wiadomo również, czy Nicholas starzeje się jak zwykły człowiek, ma wydłużone życie, czy też jest nieśmiertelny. Ten problem z kolei mi samej spędza sen z powiek. Kiedyś rozmawiałam o tym z Jeremym i okazało się, że również się tym martwi, względem Earl, oczywiście.
    Są rzeczy, które może pokazać tylko czas. Czas ma we władaniu wszystkich, nawet nieśmiertelnych. Nie ogranicza długości ich życia, ale niezaprzeczalnie zmienia, ma na nich wpływ. Jak na każdego z nas. Trzeba się z tym liczyć.
    Och, ale to nie jest takie ważne. Ważniejsze, że wciąż jesteśmy razem i pomimo lepszych i gorszych okresów potrafimy dać sobie radę. Wspólnie. I chociaż jutro potrafi przewrócić życie do góry nogami, wiem, że zawsze wyjdziemy z tego obronną ręką.
    Cieszę się, że byliście przy tym ze mną. I życzę Wam tyle samo szczęścia, ile mam ja.